 |
jeszcze trzy miesiące temu, było idealnie. każdego dnia, odliczałam sekundy, minuty, godziny do spotkania z Tobą. codziennie budził mnie słodki esemes na dzień dobry, regularnie opisywałeś szkolne sytuacje. 30 minut przed godziną X, stałam w łazience, czesząc włosy, tuszując rzęsy i poprawiając ubranie, zupełnie niepotrzebnie. gdy słyszałam pukanie lub dzwonek do drzwi, biegłam do nich, szybciej niż mistrz olimpijski. na przywitanie przytulałeś mnie mocno, resztę czasu spędzałam wyłącznie w Twoich ramionach, słuchając komplementów. powiedz Kochanie, co z nami będzie? dlaczego nie jest tak jak wcześniej? dlaczego traktujesz mnie jak powietrze, a mój dom jak kawiarenkę internetową? no dlaczego kurwa.
|
|
 |
chcesz okazać mi uczucia najpierw okaż siebie, bo chce Ciebie mieć dla siebie a nie w smsie
|
|
 |
Chcesz być idealne? nie uda sie to tobie, bo za każym razem kurestwo w twoim słowie
|
|
 |
Jeśli będę miała farta i przejdę przez ta zamieć
niech los da mi szczęście i utrącę pamięć
|
|
 |
żyję w kraju, gdzie najważniejszy człowiek, nie potrafi pisać - BÓLU (bulu) i NADZIEI (nadzieji), pozdrowionka Polacy!
|
|
 |
może gdybym była ładniejsza, bardziej elokwentna, może wtedy byłabym Twoja. ale jak to mówi moja, kochana mamusia - morze jest głębokie i szerokie, a Ty jesteś głupi, niestety.
|
|
 |
trzecia nad ranem, kolejna pospolita noc. księżyc, gwiazdy, a ja sama. siedzę na parapecie mego okna, znajdującego się na wysokim, pierwszym piętrze, macham nagimi stopami, pokazuję nogi w króciutkich szortach. popijam kawę, mocną, bez cukru. marzę, wspominam, tęsknię. znowu nie spałam.
|
|
 |
kolejny dzień bez Ciebie. powoli niknę, ginę w stosie pospolitych twarzy, niczym nie wyróżniających się duszy. wracam ze szkoły, rzucam plecak, przesypiam kilka godzin, a potem wspominam nocą. tęsknię do naszych pocałunków, przesyconych erotyzmem. wiesz, wygłupiłam się cholernie, myślałam, iż poradze sobie, myliłam się. oddałabym miliony złotych byś wrócił, ba, nawet miliardy, lecz Ty nie chcesz. życie, a raczej chora egzystencja jest utrudniona, bo nie kochasz mnie już, a ja Ciebie owszem.
|
|
|
|