 |
Ciągle mokną te ulice w deszczu łez
Myśląc o szczęściu, które dziś podobno gdzieś tu jest
Podobno. Ale nie wyniosłem nic z tej lekcji
Moje życie to instrukcja jak upaść bez koneksji
|
|
 |
w tym raju po tej stronie
nazajutrz znowu mi się przyśni taki moment jak ten
wiem to jest nietaktem tak mówić, i uśmiercać to co kochałeś
najbardziej i się gubisz już sam w tym lub sama
gdyby nie to, że nasze plany utonęły w planach
i tak ci powiem przepraszam
bo nie chciałem tego mówić głośno
i próbuję się ogarniać,
|
|
 |
człowiek kruchy jest jak chrust i każdy czasami pęka, to podstawą jest uczenie się na własnych błędach.
|
|
 |
odseparowani od niepotrzebnych negatywnych dla nas kwestii, porozmawiajmy bez żadnych sugestii.
|
|
 |
jesteś taka piękna , nagrana na dźwiękach, wszystko co mi mówisz biorę kochana do serca.
|
|
 |
wciąż sami jak palec co dobrze nie wróży, obcy jak ósmy pasażer podróży .
|
|
 |
Krzycz, bij, popychaj, szarp za włosy, pij, pal, klnija ale bądź. Proszę, bądź. / wszystko.albo.nic
|
|
 |
strach oplata łzami twarz, na wieki zamilcz. to nie sztuka poznać ludzi, a poznać się na nich, tak
|
|
 |
podają rękę, wspierają dobrym słowem nawet, a skrycie non stop śmieją się z Twoich porażek
|
|
 |
chcieliby aureole nad głowami, pokazać jacy są szczerzy, nożyce się odezwą jeśli tylko w stół uderzysz
|
|
|
|