 |
tysiące nastolatków płacze po nocach, błagając o śmierć, zamiast kłaść się spać uśmiechniętym, prosząc o jeden dodatkowy dzień życia.
|
|
 |
nie powiem, że tęsknie nie wypada
|
|
 |
Wrażliwość do pewnego stopnia jest pozytywna, później zaczyna przerażać to, jak człowiek może być słaby.
|
|
 |
Mamy po kilkanaście lat, możemy wszystko, czemu więc płaczemy nocami, zaciskamy pięści z bólu, okaleczamy się i chcemy umrzeć?
|
|
 |
Z człowiekiem jest podobnie jak z psem. Skrzywdzony przez złych ludzi traci zaufanie, nawet do dobrych.
|
|
 |
Próbuję go zignorować, ale nie potrafię.
|
|
 |
nie czujesz tego wewnętrznego łamania
|
|
 |
Czemu to robimy, co? Mam na myśli ludzi w ogóle. Dlaczego interpretujemy każde przykre zdarzenie jako wielką, czarną strzałę wymierzoną prosto w nas i udowadniającą naszą bezwartościowość? | Sophie Hannah
|
|
 |
Często czuję się samotny wśród obcych
Mój charakter nigdy nie był prosty
Bez zwykłych emocji popadam ze skrajności w skrajność
Nie mam współczucia w sobie, mam moc, chcesz to dam ją
Moje myśli się nią karmią.
|
|
 |
Nie pragnę zrozumienia
Nie mam go dla tych, którzy nie mają go dla mnie, zrozum teraz
Nie próbuj szukać we mnie dla siebie przykładu
Możesz znać moje słowa i nie znaleźć w nich składu.
|
|
 |
And I remember all those crazy things you said
You left them running through my head
You're always there
You're everywhere
But right now I wish you were here - I pamiętam te wszystkie szalone rzeczy, które powiedziałeś
Zostawiłeś je biegające po mojej głowie
Zawsze tam jesteś
Jesteś wszędzie
Ale teraz chciałabym żebyś był tutaj.
|
|
 |
Znowu boli cię brak Jego obecności. Siedzisz i użalasz się nad sobą, paląc papierosa za papierosem. Pochłaniasz alkohol w zbyt dużych ilościach, a później robisz rzeczy, których żałujesz. Jesteś opryskliwa, wredna i samotna, a co najgorsze - lubisz to. Nie obchodzi cię zdanie innych, ich opinia, a z czasem nawet uczucia. Chciałabyś być z kimś, mieć kogoś obok, a ciągle ci nie wychodzi. Wmawiasz sobie, że związki i obopólne szczęście nie jest ci pisane, że jesteś skazana na wieczną samotność, że miłość i ta cała otoczka wokół niej po prostu nie jest dla ciebie. Oszukujesz siebie, ale w końcu zaczynasz wierzyć w te brednie. Odrzucasz każdego napotkanego faceta, a później płaczesz, że nikt cię nie chce. Wykańczasz sama siebie, bez przerwy działasz na własną niekorzyść, udajesz, że wszystko jest w porządku, uśmiechasz się nieszczerze, a później wracasz do domu i płaczesz, że jest źle. Doprawdy? Jak daleko jesteś w stanie się jeszcze posunąć, żeby kompletnie znienawidzić siebie? [ yezoo ]
|
|
|
|