 |
Jest jedna zasada: ZAJĘTYCH SIĘ NIE TYKA. Mam ci to kurwa przeliterować?
|
|
 |
Pełno mam tych myśli w głowie, a wszystko poplątane tak bardzo, że nie da wyciągnąć się z tego żadnej całości, w ogóle pełno tego bałaganu wszędzie, setki obrazów, dziesiątki twarzy, ciepło różnych ciał, dotyk dziwnych dłoni, och przysięgam jeśli jeszcze raz ktoś mnie poklepie po plecach, z jakimś mądrym zdaniem na ustach, to nie ręczę za siebie, bo no ileż można, za dużo ludzi, wszystkiego. Nie mogę przestać pić, codziennie obiecuje sobie, że to na tyle, że dziś przerwa, ale nie, nigdy nie. Jezu, jak patrzę w Twoje oczy, to za każdym razem mam ochotę błagać Cię, żeby przypadkiem nigdy nie przyszło Ci do głowy, żeby odejść, ale nie, są jeszcze gorsze sprawy, dziwniejsze rzeczy. Jezu, spójrz jak dorastamy, tak, przyjdę na wasz ślub, och kurwa, jesteś rok starsza ode mnie, nie wierzę, tak, będę matką chrzestną, cholera, jeszcze miesiąc temu, trzymałam Ci włosy, gdy wyrzygiwałaś wódkę do kibla, ale tak, będę matką chrzestną i Twoim świadkiem, o ile dotrwam, o ile wcześniej mi nie odbije.
|
|
 |
Nie wiesz co to miłość ? To oślepiająca rozpacz. Niekwestionowane samo upokorzenie. Całkowite poddanie. Wiara na przekór sobie i na przekór całemu światu. Oddanie całego serca i całej duszy na stracenie. / SP
|
|
 |
Czekaliśmy na siebie, jak się okazało, przez całe życie, mamy tak samo popierdolone w głowach, jesteśmy tak samo destrukcyjni, cyniczni i aroganccy, nie traktujemy życia całkiem serio i w zasadzie to nasz związek sprowadza się do stopniowego wyniszczania i wypalania się. Małe, zadymione pokoje, standardowe pytanie o to, co dzisiaj pijemy, laptop, och kochanie, nie wiem, niezbyt znam się na filmach, muzyka, rozmowy o wszystkim, identyczne poczucie humoru, dogryzanie sobie, ale wiesz, ale to z miłości, seks, tak kochanie, lubię być na górze, dużo dobrego seksu, leniwe poranki, dużo miłości o której żadne z nas prawie nigdy, nic a nic nie mówi, rum o 10 rano, piwo o 8, ręka na plecach, bawienie się włosami, śniadania do łóżka, kawa i przeglądanie neta, jeżdżenie po koncertach, leżenie na chodnikach, pocałunki, śmianie się z ludzi, jego ciepłe dłonie, jego przepalony głos, jego wszystko i on, który jest wszystkim tym czego szukałam, a przynajmniej, przynajmniej chciałabym, żeby tak było.
|
|
 |
No tylko mi teraz nie mów, że to co widzę na Twojej pieprzonej twarzy, to nie miłość.
|
|
 |
powinno się wybaczać ludziom, jednak najistotniejsze jest to aby pamiętać, kto był przy nas, gdy co niektórych osób nagle zabrakło, gdy nie było nikogo./takczynie
|
|
 |
wciąż tęsknię, potrzebuję, wyrzucam uczucia, które po chwili odnajduję, szukam i pragnę, wciąż bezskutecznie dążę do tego by było jak dawniej./takczynie
|
|
 |
i spójrz gdzie stoimy, gdzieś na odległych biegunach, zupełnie obcy dla siebie, bez planów, by ratować to co najistotniejsze./takczynie
|
|
 |
najbardziej zranią nas ci którym ufamy. to oni wbiją ci nóż w plecy odchodząc z uśmiechem i dwulicowością wypisaną na twarzy./takczynie
|
|
 |
wiesz, to takie niszczące uczucie, gdy tęsknisz za kimś kto już nie istnieje, kto się zniszczył, dla kogo nic już nie znaczysz, pomimo tego ile was łączyło, nie umiesz już wybrać numeru i zwyczajnie zadzwonić, co niegdyś było zupełnie instynktowne, wiesz, że osoba po drugiej stronie słuchawki, to teraz ktoś inny, ktoś doszczętnie ci obcy. realnie tęsknisz za echem tej osoby. za wspomnieniem./takczynie
|
|
 |
i są sprawy, za które tak niezmiernie siebie nienawidzisz./takczynie
|
|
|
|