Oddałaby wszystko za jeszcze jeden noc w jego ramionach. Za kolejną kłótnię, wspólny wieczór przy filmach. Przygotowywanie posiłku, kąpiel. Powrót do domu , w którym unosił sie jego zapach. Oddałaby wszystko za to by żył.
Zamknęła swoją dłoń na maleńkiej karteczce. Przejechała palcem po atramencie. To przecież jego pismo. Każda błahostka przypominała jej o tym że istniał. Ze żył przy niej każdego cholernego dnia i nocy.
Zamknęła się w domu. przy każdym kolejnym dźwieku dzwonka do drzwi udawała że nie ma jej w domu. Przeciez umarł. Kto inny mógł ją pocieszyć. Przecież tylko w jego ramionach odnajdywała ukojenie.
Wyszła na balkon. sięgnęła po papierosa. Obiecała mu, że nie będzie palić. Tak. A on obiecał że będzie zawsze. W sumie dotrzymał słowa. Będzie zawsze. Szkoda ze nie przy niej.