 |
Ty nadal myślisz, że Cię nie kocham, że to tylko przyzwyczajenie i że szybko znajdę sobie kogoś innego. Przez pewien czas też tak myślałam, ale w końcu zrozumiałam, że nie jest tak, że potrzebuję tylko kogoś do kochania. Potrzebuję Ciebie, z nikim innym nie potrafiłabym rozmawiać tak szczerze jak z Tobą, tylko z Tobą mogłabym przebywać 24 godziny na dobę i nie mieć dosyć. Tylko Ciebie chcę przytulać i całować, tylko z Tobą mogłabym stworzyć szczęśliwą rodzinę, z Tobą się zestarzeć. Przy Tobie umrzeć./721
|
|
 |
Naprawdę byłam zdolna wybaczyć im wszystko. Mimo że tyle razy usłyszałam z ich ust kłamstwo, mimo że sprawili, że moje życie straciło sens. Mogłam zapomnieć o tym cierpieniu i bólu, zacząć od nowa przyjaźń i związek. Dałam im szansę,a w zamian za to dostałam jeszcze mocniejszy cios prosto w serce./721
|
|
 |
|
mieliśmy być na zawsze, pamiętasz?
|
|
 |
Zapomnieć. Takie proste słowo. Gdyby część jej mózgu potrafiła od tak, po prostu wymazać informację bez śladu. Z wielkimi wydarzeniami nie jest już jednak tak łatwo. Wyryły się w pamięci na zawsze. Żyją w tkankach mózgu, pod skórą, we krwi. Zwinięte w kłębek, drzemią w nieświadomości, do czasu, aż coś je zbudzi. Ni stąd ni zowąd wspomnienia ożywają, wypełniając głowę obrazami przeszłości
|
|
 |
Jeśli chcesz mieć szczęście musisz szczęście dawać zawsze więc z uśmiechem wobec ludzi stawaj.
|
|
 |
Nie ma mocy która uspokoi moje myśli.
|
|
 |
Skończyliśmy się. Jak każdy film, książka, ulubiona piosenka.
|
|
 |
Nie, nie miała w oczach łez. Coś gorszego. Głęboki smutek, taki, przy którym łzy wydają się czymś słabym, nieistotnym.
|
|
 |
Najgorsze jest to, że jej łzy nie robiły na nim żadnego wrażenia. Jeszcze tak nie dawno mówił ze kocha, że nie da jej skrzywdzić, a to on sam skrzywdził ją najbardziej. Zadał jej okropny ból, bezlitośnie wbijając nóż prosto w serce.
|
|
 |
Kolejny wpis do pamiętnika. Kolejna wypita herbata. Ugryzione jabłko. Otworzony cukierek. Niedokończona rozmowa. Kolejne analizy, wspomnienia, rozmyślania. Kolejny poranek i noc. Tak, dni mijają, a Ciebie wciąż nie ma.
|
|
 |
Z łzami w oczach wybiegłam z mieszkania, gwałtownie zatrzaskując za sobą drzwi. Nie mogąc utrzymać równowagi oparłam się o nie i wybuchnęłam spazmatycznym płaczem opadając na ziemię. Dasz radę - powtarzałam, uspokajając się, po czym wstałam i pośpiesznie zbiegłam po schodach. Szlochając kierowałam się w stronę parku, mając przed oczami twarz ukochanego. Dotarłszy na miejsce przystanęłam i odruchowo zamilkłam, uświadamiając sobie, iż jestem tu całkiem sama. Przysłuchiwałam się swojemu niespokojnemu oddechowi, robiąc parę chwiejnych kroków w głąb mroku, po czym oparłam się o drzewo i zakryłam twarz rękoma. Upadłam na ziemię, patrząc na niebo i ciemne korony drzew. Nienawidzę Cię - przeklinałam w myślach, przygryzając do bólu wargę. I kocham - dokończyłam już na głos spokojnym tonem, a łzy odruchowo poleciały mi po policzkach.
|
|
 |
Nie jest łatwo - wiem. Jest cholernie trudno. Wydawać by się mogło że ledwo ułożymy coś na półce naszego życia to znów z niej spada, a niektóre zdarzenia są niczym szklany wazonik, który po upadku jest jedynie miazgą raniących kawałków nie do sklejenia.
|
|
|
|