 |
Jak to się stało że te wszystkie
nasze głupoty rozśmieszające
nas do łez rozumiemy tylko my?
|
|
 |
-Co kochasz najbardziej?
-Mojego kochanego kota, oraz
uzależnienia od picia, papierosów
i od NIEGO.
|
|
 |
-Moje serduszko bije tylko dla Ciebie
-To powiedz mu że jest głupie bo
moje Go nigdy nie pokocha.
|
|
 |
-Kiedy się we mnie zakochałaś?
-Dokładnie w momencie kiedy
gapiąc się na tamtą blondynkę
rozlałeś na mnie swoją kawę.
|
|
 |
Pokazałeś mi kiedyś swój zeszyt ze
wszystkimi poderwanymi idiotkami.
Najgorsze było to że byłam wśród nich.
|
|
 |
-Czemu pijesz?
-Żeby zapomnieć
-O czym?
-Tej chol. ernej miłości i o pewnym
panu, którego nienawidzę za te
wszystkie piękne chwile, które teraz
stały się moim prześladowcą
|
|
 |
-Czemu to zawsze kobiety
muszą cierpieć?
-Bo tylko my jesteśmy takie
głupie żeby kochać.
|
|
 |
Brakuje mi powrotów przez Monte Cassino o 5 nad ranem z butami w ręku. Brakuje mi nocnych podróży pociągami miejskimi, otwierania wina parasolką, wieczorów dla alkoholików i tego lekkiego stanu, kiedy wszystko miało się daleko za sobą. Dobrze było się budzić i widzieć na łóżku obok swoją ukochaną osobę, przepychać przy lustrze, bukować kolejkę pod prysznic i siedzieć na tym cudownym parapecie w południe. Trzecie piętro na gdańskiej starówce, kawa, papieros i wspólne przemyślenia.
|
|
 |
Nic nigdy nie jest takie samo. Sytuacje podobne chociaż inne. Jesteśmy bogatsi o tą jedną tęsknotę, serce poderwane do lotu, rozczarowanie czy doświadczenie.
|
|
 |
Najlepszy chłopak na świecie? Ten, który stanie z Tobą na końcu molo i poczeka z Tobą na największą fale,
a później śmieje się, że jesteście cali mokrzy a wszystko po to, żeby zobaczyć uśmiech na Twojej twarzy.
|
|
 |
Zapaliła kolejnego papierosa i spojrzała w gwiazdy. Zakręciło jej się w głowie, ale nie zważając na nic tylko się uśmiechnęła. Wypuściła dym z płuc i przeniosła swój wzrok na śmiejących się dziko przyjaciół, tańczących wokół trzaskającego wesoło ogniska. Nareszcie czuła się szczęśliwa. Wiedziała, że ten moment minie kiedy tylko obudzi się nazajutrz rano z niebotycznym bólem głowy i suchością w gardle. Ale nie dbała o to. Wstając, przeleciała wzrokiem po kocu, na którym siedziała, i zatrzymała się na chwilę na swoim telefonie. Dzwonił. Widziała to imię na wyświetlaczu. Już uczyniła pierwszy gest, by odebrać, lecz nagle uśmiechnęła się szeroko i odwróciła głowę. Podchodząc do przyjaciół, nie zastanawiała się już, co by było gdyby, To był jej czas, jej chwila, jej szansa na to, by być szczęśliwą.
|
|
|
|