 |
|
MODLITWA DZIECKA " KOCHANY BOŻE, W TYM ROKU PROSZĘ CIĘ, ABYŚ KONIECZNIE PRZYSŁAŁ SUKIENKI TYM WSZYSTKIM BIEDNYM PANIOM W KOMPUTERZE TATUSIA........AMEN "
|
|
 |
|
Moje odkrycie roku brzmi to nie z mojej winy się nie uczę. Cierpię na chroniczne lenistwo i za chiny ludowe nie mogę tego zwalczyc. Jeśli dojdzie do tego jeszcze słomiany zapał wychodzą takie oceny jakie wychodzą.
|
|
 |
|
Miałam tendencję do pragnienia rzeczy czysto nieosiągalnych.
|
|
 |
|
Po jakimś czasie, głośno oddychając, ktoś zwalił się na ławkę, wciąż trzymając mnie mocno w ramionach. Czułam, że przygląda mi się uważnie.
- Słyszysz mnie? – wypowiedział te słowa niepewnie, a ja zdałam sobie sprawę, że już wcześniej mnie o to pytał. – Jak masz na imię?
Westchnęłam tylko, by za chwilę zalać się rzewnymi łzami. Był to tak żałosny i bezradny wybuch płaczu, że było mi wstyd. Wyrwałam się z ramion obcego, szybko odsuwając się na odpowiednią odległość. Ukryłam wykrzywioną bezradnością twarz w dłoniach, drżąc na całym ciele.
Byłam tak blisko. Tak blisko…
Nawet uciekać nie potrafisz. 2/2
|
|
 |
|
Nawet później, gdy wracałam do tych bolesnych sekund myślami, nie byłam w stanie określić, co wyrwało mnie ze stanu otępienia. Możliwe, że było to zimno. Tysiące igieł zdawało się wbijać w moje ciało, rozszarpywać płuca za każdym razem, gdy robiłam płytki wdech. Możliwe, że było to światło. Jaskrawe i natarczywe, nawet na moment nie opuszczające mojej twarzy. Możliwe, że był to głos. Nieco zaniepokojony, niepewny. Niski, trochę zachrypnięty, tuż nad moją twarzą. Możliwe, że był to dotyk. Najpierw delikatny, muśnięcie zmarzniętych dłoni na moich policzkach. Po chwili ktoś niezdarnie wziął mnie na ręce. Poczułam ciepło drugiego ciała i po prostu do niego przylgnęłam. Jak pasożyt, starając się pochłonąć to ciepło i przenieść na siebie. Możliwe, że było to kołysanie. Ktoś niósł mnie, mocno przyciskając do piersi, szybko przemierzając majaczące pod moimi półprzymkniętymi powiekami alejki parku. Kilka razy nawet przeklął po angielsku z nieznanym mi akcentem. 1/2
|
|
 |
|
mieć skrzydła i odlecieć. daleko, w chuj daleko stąd. // nectarine
|
|
 |
|
nic do Ciebie nie mam, ale jak widzę Twoją gębę to mnie skręca. // nectarine
|
|
 |
|
XXI wiek, gdzie prawdziwie piękne dziewczyny przyćmiewają blachary lub dziewczyny udające piękności. // nectarine
|
|
 |
|
-Masz tak, że stojąc u czyjegoś boku czujesz,
że czas ucieka Ci pomiędzy palcami?
Masz tak, że żyjąc zastanawiasz sie czy to Twoje życie?
Masz tak, że myślisz o sobie jak o kimś innym?
Czujesz, że to nie tak miało być?
-Mam, każdy tak ma.
|
|
 |
|
Wiele rzeczy odkładamy na później. Rzeczy mniej istotne, ale też i takie, które mogłyby zmienić o 360 stopni nasze życie. Siedzę właśnie w kawiarni, kątem oka spoglądając na mężczyznę siedzącego przy stoliku naprzeciw mnie. Mam nadzieję, że również spodobałam mu się. Za chwilę wstanę, zapłacę rachunek i wyjdę z myślą, że los postawi Go ponownie przed moimi oczami, a ja będę miała możliwość powiedzieć mu to, co układałam sobie w głowie przez ostatnie pół godziny. Naiwnie wmawiam sobie, że następnym razem przysiądę się do Jego stolika. Nie będzie następnego razu. Pamiętaj o tym./ ediit
|
|
 |
|
Nie musi być romantycznie, musi być z Tobą.
|
|
 |
|
przytul mnie, bo się rozpadnę.
|
|
|
|