 |
Ciągle słyszę weź się zmień, czego chcę przecież wiem.
|
|
 |
nadzieje bywają wielkie, życie nie jest lekkie
|
|
 |
miłością podbijamy kosmos
|
|
 |
"Mama mi mówiła ziomek, ucz sie, pracuj, zdobądź żonę, tata na to, baw sie chłopcze, jeszcze się urobisz po łokcie."
|
|
 |
"To siedzi we mnie gdzieś, czemu lubię przytknąć do skroni swoje palce imitując ich kształtem, kształt broni?"
|
|
 |
"Pierwsza minuta może być ostatnią , dlatego ceń jak ostatnią , dlatego wiedz , że ostatnią , ostatnia minuta może być pierwszą i szczerze chuj w to , bo rozumieją to gdy już jest za późno ."
|
|
 |
"Jesteśmy różni, chodź często tacy sami."
|
|
 |
Zabiorę Cię tego lata, na koniec świata
We dwoje gdzieś, coś, powymiatać w naszych klimatach.'
|
|
 |
codziennie udowadniasz mi, że nie muszę umierać żeby przekonać się co to jest piekło.
|
|
 |
planujesz swój najważniejszy dzień w życiu odkąd zaczęłaś raczkować, a on i tak kiedy klęknie przed Tobą z prośbą, żebyś za niego wyszła w rękach trzymać będzie jedynie jogurt, tłumacząc że jubiler był już zamknięty.
|
|
 |
cały czas dmuchasz na moją jedyną odpaloną zapałkę, łudząc się że nie zgaśnie.
|
|
 |
życie jest jednym wielkim paradoksem. mając 5 lat bawisz się barbie i kenem, myśląc sobie, że sama chciałabyś takowego posiadać w wymiarach rzeczywistych. mając 10 planujesz swój ślub, głaszcząc starą suknię ślubnej swojej matki skrupulatnie zapakowaną w folię, od lat wiszącą w szafie. od 14 roku życia marzysz o księciu na białym koniu, który z wiatrem we włosach przygalopuje po Ciebie zabierając Cię z jakże podłego wtedy dla Ciebie świata. kiedy przybędzie Ci jeszcze kilku lat, a Ty zdążysz się przekonać co to facet, zaczynasz się z dnia na dzień coraz bardziej intensywnie modlić o to, żeby bóg w końcu wyrwał Ci serce.
|
|
|
|