 |
pojęłam, że sensu w ogóle nie było. chyba za późno.
|
|
 |
stojąc na drodze wspomnień nie potrafię powiedzieć ''odejdźcie''..
|
|
 |
mimo wszystko ona wciąż naiwnie wierzyła.
|
|
 |
nie dziwne.. jesteś facetem jakich mało.
|
|
 |
- ale to przecież tylko przypadek - ja nie wierzę w takie przypadki..
|
|
 |
wyobraź mnie sobie; nie zaistnieję, jeśli mnie sobie nie wyobrazisz.
|
|
 |
tak już ma być zawsze: poranek, gdy nie chcę się wstawać: zmierzch, kiedy nie chcę się jeszcze umierać: wieczór pełen obaw: niekończące się noce udręk. już nie potrafię płakać – chyba nie potrafię. a kochać? gdzie podziało się mój uczucie miłości? boże, co ja ze sobą zrobiłam?
|
|
 |
wprawdzie w szczęście nie wierzę.
|
|
 |
przecież to wcale nie miało być tak.
|
|
 |
muszę to przespać, przeczekać.
|
|
 |
tak trudno zasypiać i wstawać bez ciebie.
|
|
 |
w trzymaniu się za rękę z chłopakiem najpiękniejsze jest to, że po chwili zapominasz, która ręka jest twoja.. zapominasz, że są dwie, nie jedna.
|
|
|
|