|
I niby jesteś zimna ale tylko kiedy patrzą
|
|
|
Nie lubię cię, bo nie lubię natarczywych ludzi.
Na tarczy powróci ten, który się w labiryncie zgubi
szubidubi can dance, szubidubi spierdalaj
bo może you can dance, ale rap przestań sobą okalać
|
|
|
Nie pytaj mnie dziś kto ma tu racje
bo przytyki w moją stronę to konfabulacje,
na kolację nie pójdziemy i nie, nie chodzę do kina
ale może pójdzie twoja dziewczyna skoro patrzy spod byka,
przypał ziomku, ale mnie sobie odpuść,
bo z rapem od trzech lat jestem w szczęśliwym związku.
|
|
|
Najmniej ze wszystkiego obchodzi mnie twoje zdanie,
bo mam talent, charakter jak Marika spoko armię.
|
|
|
Moja samoocena nie potrzebuje poprawy,
jakpokochacsiebie.com zajrzyj po dobre rady
|
|
|
Nie raz myślałem o Nirvanie, jeden strzał
Jak u Kurta - stąd to "whatever nevermind" na mojej klatce, pow!
|
|
|
To siedzi we mnie gdzieś czemu lubię przytknąć do skroni
Swoje palce imitując ich kształtem kształt broni?
Emocjonalne sinusoidy, mój własny mózg
Ffunduje mi przeloty od K2 aż po Mariański Rów
|
|
|
Zimny wiatr rozwiewa ślad po niespełnionych marzeniach
Gdzieś tam głęboko na dnie mojego zmarzniętego serca
A ja nie umiem znaleźć w sobie światła, nawet w świetle dnia
|
|
|
Mówiłem sobie wiele razy "zmień coś" i zmieniałem
Byłem daleko stąd. Wyszło na to, że to nietrwałe
Stoję dokładnie tu, gdzie stałem parę lat wstecz
Lecz oczy, którymi patrzę zgubiły swój blask gdzieś
Po drodze
|
|
|
Życie jest jedno, pewnie dobrze to czujesz, co nie?
Życie dziwka miałeś walić je, i co pewnie wali cię,
Życie to boisko, zawsze walą po nogach,
Typy walą po nosach, panny walą po rogach,
Był wrzesień, pisałeś do niej list chłopak,
Dziś nie patrzysz na kalendarz, wiesz, że listopad.
|
|
|
Choć jesteśmy źli z natury,
Na świat lubi tych, którzy stawiali nam mury,
Albo pluli za plecami, bo nie mogli strawić tego,
Że nie mogą zabrać nam jednego - jebanej odwagi
|
|
|
Bo każdy upadek tu kształtował mój charakter.
Jestem tu może fartem i mam jedną kartę.
|
|
|
|