 |
I już było trochę wina, i łzy w oczach, i słowa mimowolnie same wypływające z ust. Powoli zaczynałam narzekać, kurwić na życie, na każdy jego element, nie rozumiejąc wszelkiej niesprawiedliwości, zastanawiając się czemu, dlaczego tak, teraz, za co. Zagryzałam dolną wargę, hamując łzy. Kołysanie się w przód i tył, analizując Jego odpowiedzi, a właściwie jedną zaledwie, bo tylko ona do mnie w miarę dotarła - "za mało pijesz".
|
|
 |
Moją głupotą jest naiwność, bo nadal wierzę, że zrozumiesz i wrócisz. / jachcenajamaice
|
|
 |
A gdy myśli błąkają Ci się po głowie... ...zaczynasz pisać. //bereszczaneczka
|
|
 |
Zabijał i zbawiał mnie jednocześnie. Jego widok sprawiał mi ból i ulgę. Pozwalał i zabraniał tego uczucia. Odchodził i wracał. A ja wciąż KOCHAM.. // bereszczaneczka
|
|
 |
- jest coś, co ogranicza Miłość? - tak, obojętność..
|
|
 |
i już zawsze będę mieć do Ciebie sentyment. //bereszczaneczka
|
|
 |
Coraz ciężej udawać kogoś kim się nie jest, coraz ciężej udawać szczęście, coraz ciężej przyklejać uśmiech do twarzy, coraz trudniej nakładać maskę, coraz trudniej żyć codziennością, okłamując wszystkich, że jest ok.
|
|
 |
- Jesteś smutna, coś się stało? - Nic takiego. - Widzę przecież... - Ehm.. Przypomniał mi się tylko uśmiech tego Pana o błękitnych oczach, uśmiech Tego, który złamał moje życie i serce, ale przecież 'to nic takiego'. //bereszczaneczka
|
|
 |
"Zrzucę ciężar Twych kłamstw powtarzanych co dnia, zacznę wierzyć w to, że żyć bez Ciebie się da.."
|
|
 |
Za dużo wspólnego, żeby nagle żyć osobno. /jachcenajamaice
|
|
 |
Na siłę we wszystkim możesz dostrzec jakiś pokręcony podtekst. Jak będziesz w tym cholernie cierpliwy to wierzę, iż każdy mój ruch odczytasz na swój sposób, na swoją taktykę gnojenia mnie. Ufam temu, iż ulepisz potężną broń przeciwko mnie i nie chybisz, strzelając całym moim rzekomym dziwkarstwem w Niego. Nie pomylisz kierunku, lecz nie trafisz. Uderzysz w tą nieprzerwaną osłonę. Znasz to...? Uhm, to poznaj. Zaufanie.
|
|
|
|