 |
samotność to taka straszna trwoga
Kiedy zostają tylko zdjęcia po tak wielu osobach
Żal jest chyba bardziej ciężkostrawny od prawdy
Trawisz go samotnie chcąc by było tak jak dawniej
Dawne dni przepadły, odbijają się echem
Tych wszystkich twarzy z waszym wspólnym śmiechem
Urwanym jak hejnał tak po prostu
I czasem tak po prostu chciałbyś to wszystko zostawić
I być tam z nimi, jeśli nie mogą być z nami
|
|
 |
Dobrze wiesz, że nic na tym świecie nie jest wieczne
|
|
 |
groziłem chmurom
Że wzrokiem je przebiję i zamienię w deszcz
Aby zmył zaschnięty strup wspomnień
|
|
 |
gubiłem sens i odnaleźć go nie mogłem
Własny świat nagle wydał się tak obcy
Tak pusty, chłodny, nieistotn
|
|
 |
Nigdy nie byłam przesądna, ale wczorajszy piątek trzynastego, spierdolił mi życie,
|
|
 |
Wszystkie poświęcenia straciły od wtedy jakikolwiek sens.
|
|
 |
Za dużo tego wszystkiego, za dużo bólu, zbyt częsty płacz na ławkach w parku, zbyt dużo pustych butelek, puszek, lufek, opakowań po papierosach schowanych za łóżkiem, zbyt mało nocy spędzonych w domu, o wiele za dużo kompletnych idiotów, zbyt mało spełnionych marzeń i nocy bez płaczu i za mało Ciebie.
|
|
 |
When the tears come streaming down your face
When you lose something you can't replace
When you love someone but it goes to waste
Could it be worse? /
I łzy płyną w dół po twojej twarzy
Kiedy tracisz coś, czego nie możesz niczym zastąpić
Kiedy kogoś kochasz, ale wszystko idzie na marne
Czy mogłoby być jeszcze gorzej?
|
|
 |
choć błądze to sądzę że pragnę Cię coraz mocniej
|
|
 |
Niektórych spraw nie naprawię mimo chęci,
A co gorsze, nie mogę ich wymazać z pamięci.
|
|
 |
Budzę się każdego dnia z nadzieją na dobry dzień
|
|
 |
Dziś nie wiem sam, w co chciałbym wierzyć,
I czy ta moja wiara może pomóc mi przeżyć.
|
|
|
|