 |
budzę się z myślą, żeby zasnąć.
|
|
 |
Wiem, że nie wyszło za pierwszym razem. I wiem, że to nie ma żadnego sensu. Ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że należymy do siebie. Czy jest jakaś część ciebie, która chce spróbować jeszcze raz?
|
|
 |
odpuściłam, bo nie jestem taka, żeby nalegać.
|
|
 |
Nie jestem z tych, których zrozumiesz za pierwszym razem.
|
|
 |
-Czy można kochać i nienawidzić tę samą osobę?
-Można. Ale szybko gubisz się między "wypierdalaj" a "błagam, wróć".
|
|
 |
wszystko przecież w końcu, do cholery mija. '
|
|
 |
Ci, którzy mają coś do powiedzenie, na ogół są małomówni. Reszta pieprzy jak natchniona. ./'
|
|
 |
jak był skurwysynem, to pół biedy. [...] ale on był po prostu głupi i słaby. ./'
|
|
 |
pierdolę was. ale uśmiechajmy się do siebie. to takie sympatyczne.
|
|
 |
-Nie znam go. -Ej, młoda. Przecież to Twój były. -Widzisz, kiedyś wiedziałam o nim wszystko. W ciemno poszłabym za nim w ogień, bo byłam przekonana, że warto. Nie chodziło o to, że znałam jego ulubiony kolor czy rozmiar ciuchów. Chodziło o to, że mogłam przewidywać jego zachowania w danej sytuacji, dobrze wiedziałam co go irytuję, a co cieszy. Przecież rozumieliśmy się bez słów i był tak cholernie bliski, rozumiesz. -Więc jednak go znasz. -Już nie. Patrząc na niego, oczy poznają, serce nie. Staliśmy się sobie obcy już dawno temu. Nie wiem kim jest teraz, wiem kim był wtedy, ale to nieaktualna postać./esperer
|
|
 |
lepiej być człowiekiem, który głośno przeklina, niż małym, cichym skurwysynem.
|
|
 |
niektóre zbieżności nie powinny mieć miejsca. kurwa, nie żyjemy w tarocie. '
|
|
|
|