 |
wydaje mi się, że znam Cię już wieki całe. w każdy zmierzch i noc czekam, może przyjdziesz, może zjawisz się, a jeśli nie, to kim naprawdę dla Ciebie teraz jestem?
|
|
 |
tęskniła za nim nieustannie. oprócz pragnienia odczuwała tylko to jedno: tęsknotę. ani zimna, ani ciepła, ani głodu. tylko tęsknotę i pragnienie. potrzebowała tylko wody i samotności. tylko w samotności mogła zatopić się w tej tęsknocie tak, jak chciała. nawet sen nie dawał wytchnienia. nie tęskniła, bo śpiąc się nie tęskni. mogła tylko śnić. śniła o tęsknocie za nim. zasypiała ze łzami w oczach i ze łzami się budziła.
|
|
 |
tak wiele rzeczy powinnam Ci powiedzieć. wyliczyć, ile to razy o Tobie śniłam i ile razy nie mogłam przez Ciebie zasnąć. udowodnić Ci, że mam uśmiech przeznaczony tylko dla Ciebie.. i spojrzenie takie też mam.
|
|
 |
wszystko straciło sens: herbata stała się za gorzka, pogoda zbyt deszczowa, a Twój uśmiech zimny. Twoje słowa stały się prymitywne.
|
|
 |
Czy stać mnie na słowa "kocham Cię" po tym co mi wyrządziłeś?
|
|
 |
nigdy nie warto tęsknić za kimś, co do kogo nie mamy pewności, że śpi tej nocy samotnie.
|
|
 |
Mogę Ci przyrzec, że gdybym mogła cofnąć czas, dziś nie znałbyś nawet mojego imienia
|
|
 |
Z ręką na sercu mogę przyznać, że pragnę tylko Jego.
|
|
 |
zacznijmy to wszystko raz jeszcze.
|
|
 |
nie, nie byłeś pierwszy ale chciałabym abyś był ostatni.
|
|
 |
kiedyś o mnie zapomnisz tak jak zapomina się jak smakowała wczorajsza kawa, albo tak jak zapomina się o zeszłorocznym śniegu. zapomnisz jaki ból był wymieszany z pierwiastkami szczęścia i jak przyśpieszał oddech. zapomnisz pojedyncze słowa, gesty, myśli. wszystko uleci z ciebie jak życie z człowieka przejechanego przez ciężarówkę. i okaże się, ze scenarzysta, który to wszystko poskładał w swej malej główce, nie zrobił kariery, nie zarobił milionów, a zamarzł w parku z butelka taniego wina w ręku. Ty kiedyś zapomnisz jak smakowało moje imię. oddasz serce w depozyt komuś innemu, komuś lepszemu. szczęście wypełni cię po brzegi, od paznokci u stop do końcówek rzęs. życzę ci tego, wiesz. i będziesz żyć w spokoju, łykać złudzenia w pigułkach każdego pojedynczego ranka. ale nic nie będzie takie samo jak te nasze chwile. jak nasza samotność we dwójkę, jak nasze bycie razem ale osobno.
|
|
 |
Oduczyłeś mnie palić, nazywałeś mnie głupolem i łobuzem, przyzwyczaiłeś mnie do swojego oddechu na moim karku. Zawsze poprawiałeś mi szalik i zapinałeś kurtkę po samą szyję, robiłeś najlepszą herbatę i zawsze miałeś przy sobie chusteczkę - dla mnie, a co najważniejsze zawsze przy mnie byłeś. A teraz odchodzisz czuję się jak sierota bez serca, rąk i nóg.
|
|
|
|