 |
' Wiesz co nas różni, mała.? To, że ja wchodzę do klubu pokazując twarz, Ty pokazując dupę.
|
|
 |
' Rozum Ty to na prawdę nic nie czujesz ..
|
|
 |
' `On do niej ' Nie zdradzam Cię, a jeśli tak to niech mnie tu i teraz piorun trzaśnie.' Zginął na miejscu.
|
|
 |
' Przysuwasz się. Oblewasz moją szyję płonącymi pocałunkami. Nie odsuwam się, wręcz przeciw swojej woli zbliżam twarz ku twoim ustom. - Jesteś moim światem - szepczesz, łapczywie chwytając oddech. Twoje usta lądują na moich, a Twoje słowa nie chcą wylecieć z mojej głowy. Odsuwam Cię, poprawiam sukienkę i uciekam, mówiąc Ci, że jesteś nikim, że dla mnie nie znaczysz nic.
|
|
 |
' Stanęła na tarasie z kubkiem gorącego kakao w dłoniach. Spojrzała na księżyc. 'Wiesz, Olbrzymie...' Uśmiechnęła się do siebie. 'Dłonie ogrzewa mi kubek gorącego picia, a tak bardzo chciałabym, żeby na jego miejscu były dłonie mężczyzny, który odszedł. Wiatr oplata moją szyję powodując dreszcze, które nijak mają się do momentu, w którym jego usta wpijały się w moją skórę, tym samym powodując paraliż ciała. Przytulam głowę do poduszki i nie czuję nic. Brakuje mi uderzeń jego serca pod uchem.' Spuściła wolno głowę. 'A mnie brakuje Ciebie.' Usłyszała.
|
|
 |
' Ktoś złapał mnie mocno za ramię. Odwróciłam się szybko i spojrzałam na niego pytającymi oczyma. - Porozmawiamy.? - zapytał zdyszany. Obruszyłam się tylko i dalej szłam w swoją stronę. - Błagam. No cholera, proszę Cię.- Zatrzymałam się. Stanął bardzo blisko mnie tak, że czułam jego szybki i gorący oddech na szyi. -Czego chcesz.? - zapytałam chłodno. - Spójrz na mnie. - Nie wytrzymałam. - Biegniesz za mną pół drogi, żebym na Ciebie spojrzała.? - Krzyknęłam tak głośno, że przechodnie patrzyli na nas z dezaprobatą. - Tak. - Zaśmiałam się sarkastycznie. - Tylko tracę czas. - Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam dalej. - Chciałem, żebyś to zrobiła, bo w Twoich oczach widać miłość do mnie.- Odwróciłam się znowu. - Miłość.? Widzisz miłość.? - Z każdym słowem zbliżałam się do niego coraz bardziej. - To dziwne, bo ja, zawsze, gdy patrzę w lustro, w swoich oczach widzę nienawiść. I choć Cię, kurwa, kocham, to nienawidzę bardziej. Syknęłam. W jego zaszklonych oczach odbijała się moja twarz.
|
|
 |
' Jak ja jestem tania, to Ty gratis.
|
|
 |
' Bóg po stworzeniu mężczyzny powiedział : stać mnie na więcej. I w taki to sposób stworzył kobietę.
|
|
 |
' Bądź moim Tristianem, pierdolonym Romeem, nawet Shrekiem, ale bądź.
|
|
 |
' Nastała era skurwysynów.
|
|
|
|