 |
|
w głowie milion scen , milion dialogów, milion pomysłów na nas. mam scenariusze na każde nasze spotkanie. wykorzystajmy to!
|
|
 |
|
teraz trochę żałuje, że się poznaliśmy i zbliżyliśmy się do siebie. wiem, nie powinno się żałować takich rzeczy, bo przecież byłam szczęśliwa. ale co z tego, jak teraz jest mi źle, smutno i pusto.
|
|
 |
|
a może tak musiało być ? może musieliśmy się rozstać, bo za rogiem czeka na nas prawdziwe szczęście, nie te które tworzyliśmy my. może bez siebie jest nam lepiej.
|
|
 |
|
młodzi? na pewno . głupi? trochę pewnie tak. zakochani? do granic możliwości.
|
|
 |
|
może gdybyśmy wtedy porozmawiali o tym twarzą w twarz, a nie przez fb wszystko potoczyłoby się inaczej. może gdybyś zobaczył wtedy moje łzy, zrozumiałbyś, że musiałam tak postąpić i że dalej Cie kocham. może wszystko byśmy sobie wyjaśnili.
|
|
 |
|
rozmawiam z wieloma chłopakami, może nawet z niektórymi jestem w bliższych relacjach. rozmawiamy, spotykamy się, piszemy. zdarzy się nawet, że pomyśle o nich przed snem. ale zawsze po tych cudownych chwilach przychodzi moment, w którym siadam, włączam moją play listę i myślę. o czym ? o Tobie, o tym jakby to było gdybyśmy dali sobie jeszcze jedną szanse, o tym jak było kiedyś.
|
|
 |
|
kiedyś zatęsknisz. nie teraz, nie jutro, może nawet nie za miesiąc. ale za rok, dwa gdy nie będzie przy Tobie nikogo przypomnisz sobie jak to było . jak mocno się kochaliśmy, jak się wspaniale dopełnialiśmy i jak wspaniale to wszystko zniszczyłeś.
|
|
 |
|
'jestem tą ze zdjęcia, jestem już dostępna. no chodź, no chodź'
|
|
 |
|
z dnia na dzień coraz bardziej. coraz bardziej się w Ciebie wkręcam
|
|
 |
|
Zawsze wracamy, prawda? Każda droga, na końcu się nam krzyżuję. Po prostu los nie pozwoli nam odpuścić./esperer
|
|
 |
|
Ty się nazywasz mężczyzną? Prawdziwy facet stanąłby przede mną i wbił ten nóż prosto w serce, patrząc mi przy tym w oczy. Obserwowałby jak powoli uchodzi ze mnie życie. Jak szok miesza się z żalem, jak pod powiekami zbierają się łzy, które potem zmieniają się w złość płynącą po policzkach. Przyjąłby na klatę moje próby ratowania się, zniósłby każdy cios i każde zadrapanie. Miałbyś odwagę żyć ze wspomnieniem moich ostatnich słów. Tak właśnie zrobiłby prawdziwy facet. Ty zachowałeś się co najwyżej jak jego imitacja. Ot, mały chłopiec, który chowa głowę pod kołdrę. Zabiłeś mnie na odległość, zachowałeś czyste ręce. Pierdolony tchórz, a nie mężczyzna. Nie umiałeś nawet wprost powiedzieć, że coś zgasło. Wybrałeś drogę na skróty, gdzie nie musisz patrzeć jak Twoje słowo mnie zniszczyło./esperer
|
|
|
|