 |
|
znałem kiedyś, dziewczynę, a raczej już kobietę której zabrano bardzo ważną dla Niej osobę. Po śmierci tak bliskiej osoby, wcale się nie załamała, przynajmiej nie na zewnątrz. Chodziła na imprezy, bawiła się do upadłego, tańczyła, po prostu się śmiała. Czasem potrafiła zatrzymać się, i krzyczeć. To nie było dlatego, iż była szczęśliwa, nie wcale nie. Gdy rozmawiałem z Nią, wytłumaczyła mi to dodając że nie jestem pierwszą osobą, której to mówi. '' To nie jest tak, że ja za Nim nie tęsknie, bo tęsknie już gdy tylko otwieram oczy, chce Go tutaj, ale wiem że tak być nie może. Kiedyś ktoś mi powiedział, że płacząc na Świecie, bliska osoba cierpi w niebie, dlatego ja się śmieję, dlaczego? bo zawsze chciałam dla Niego jak najlepiej, a moim uśmiech to sprawie. Ja płaczę w środku, wybucham tam. Kocham Go i nigdy nie zapomnę o tych wszystkich chwilach spędzonych razem, mimo iż jest kilkadziesiąt Światów stąd. ''
|
|
 |
|
Czasem myślę, czy nie byłoby Ci lepiej gdybym poszedł, poszedł w przeciwną stronę, zwyczajnie odszedł. Czy pobiegłabyś za mną, aby mnie zatrzymać przy sobie, czy walczyłabyś do końca nie przejmując się ceną jaką musiałabyś zapłacić by znów mnie odzyskać, czy płakałaś byś po nocach, myśląc co robię, czy nie jest mi źle, czy potrzebowałabyś mnie wciąż, nawet gdybym był gdzieś tam daleko, dalej od ciebie, czy tęskniłabyś, czy byś mnie szukała..
|
|
 |
|
Chociaż rzadko bywał w domu, a już nigdy na dłużej...
|
|
 |
|
Nie chcę się bać. Zrób wszystko żebym była spokojna, że będziesz, że mnie nie zostawisz, że nigdy nie odejdziesz.
|
|
 |
|
Nie ma takiego dnia, takiego kroku, bym nie wspomniała o Tobie. Nie ma takiego czasu w którym nie kochałabym Ciebie.
|
|
 |
|
I boję się wciąż tej miłości, że kocham za mocno, że to ponad moje siły. Że go stracę.
|
|
 |
|
Chcę czuć, że jestem dla Ciebie najważniejsza, najpiękniejsza, najlepsza, że mnie kochasz jak nikogo innego, że jak trzeba pójdziesz dla mnie na wojnę. Że mnie doceniasz i że jestem tą jedyną, dla której zrobiłbyś wszystko.
|
|
|
|