 |
czasem lepiej pozwolić komuś odejść niż za wszelką cenę chcieć zatrzymać go przy sobie.
|
|
 |
bo facet jest za męski na uczucia, za dumny by przeprosić i za głupi by cokolwiek naprawić.
|
|
 |
mamy miłość, ale nienawiść zawsze trzyma ja za rękę.
|
|
 |
gdy wspomnienia uderzają w sam środek serca, w oczach pojawiają się łzy.
|
|
 |
a ona leży na swoim łóżku z myślą jak on sie bawi, ile wypił, ile panienek klepnął w tyłek, czy choć raz o niej pomyślał.
|
|
 |
kobiety tak mają. pragną czegoś najmocniej na świecie, a potem uciekają, bo boją się to złapać. boją się cierpieć i rozczarowywać. jeśli chcesz mieć kobietę, to nigdy nie możesz jej zawieść, to proste.
|
|
 |
czasami, mimo że coś nas niszczy, nie potrafimy od tego odejść. czasami, po prostu boimy się zmian. czasami samych siebie. a czasami kochamy zbyt mocno, by uwierzyć, że miłość potrafi zabić.
|
|
 |
mówi się że jak na czymś ci zależy to trzeba o to walczyć. czasami jednak chyba lepiej się poddać i uświadomić sobie że nigdy nie było dane ci wygrać.
|
|
 |
nikt nie wydaje się bardziej obcy niż ktoś, kogo się kiedyś kochało.
|
|
 |
czasem kogoś potrzebujesz, czasem nawet wiesz kogo konkretnie, czasem przypominasz sobie że nie masz prawa potrzebować tej osoby.
|
|
 |
prawdopodobnie? straciłam sens, a wraz z nim straciłam chęć do życia, do tej monotonności, której przeważająca część to teren bólu, nie bólu głowy czy żołądka, bo to nic takiego, a ból serca. wewnętrzny ścisk, kłucie jakby wbijano Ci kolejny tysiąc tępych ostrzy. wiesz, czasami naprawdę nie wiem czego jeszcze mogę spodziewać się od życia, co jeszcze mnie czeka, i jedyne nad czym się zastanawiam, to to czy chcę w ogóle się tego dowiedzieć, czy chcę przeżyć przyszłość. / endoftime.
|
|
 |
Nie chcę wierzyć w słońce tuż po burzy, bo nadzwyczajnie go nie potrzebuję, nie potrzebuję ciepła jego promieni, ani tego, że znów będzie na parę chwil, by o zachodzie niepostrzeżenie zniknąć. Nie potrzebuję nadziei na lepsze jutro, definicji szczęścia czy sprostowań uczuć, nie potrzebuję niczego, bo dziś, nie mam już nic. / Endoftime.
|
|
|
|