 |
po wiadomości o tym, że jest moim todays lovers, zapytał tylko 'jedynie todays?'.
|
|
 |
gdy tylko zauważa moją osobę na szkolnym korytarzu, wykrzykuje całym gardłem moje imię. każda z dziewczyn nazywająca się tak samo odwraca się mimowolnie z nadzieją, że może, a nuż, jeden z najcudowniejszych facetów w szkole zwrócił na nią uwagę. idę dalej, będąc coraz bliżej Niego. w końcu znajdę się na wyciągnięcie ramion, więc obejmuje mnie jedną ręką w talii, pytając jak minęła mi wczorajsza nauka i czy ogarnęłam materiał na pracę klasową. ludzie w dalszym ciągu mimo zaprzeczeń, uważają nas za parę. sądzą, że uległam Mu i wróciłam. a my, zwyczajnie, potrafimy przyjaźnić się po rozstaniu.
|
|
 |
najcudowniejsze jest to, że mimo tego jak potrafimy perfekcyjnie działać sobie na nerwy, wrzeszczeć na siebie, nie zgadzać się w większości spraw - bylibyśmy w stanie oddać życie za siebie nawzajem.
|
|
 |
boli tylko pustka w Jego oczach. w źrenicach, które jeszcze niedawno były tak niemożliwie przepełnione miłością.
|
|
 |
podczas naszego pierwszego pocałunku, płakał. raniłam Go bliskością swoich ust, zadawałam cholerny ból każdym muśnięciem dłoni. cierpiał, wiedząc co zaszczepiło się w moim sercu. zdawał sobie sprawę, iż nie zamierzam odpuścić, poddać się, ułożyć sobie życia z kimś innym. całym sobą nienawidził mnie za upór w kwestii pozostania przy Nim. kochał, lecz od początku wiedział, że będzie musiał, prędzej czy później, odejść.
|
|
 |
wsłuchaj się. trzaskający odgłos, niczym ten który wydaje drewno kiedy się je spala. to moje serce umiera. pozostaje garstka popiołu.
|
|
 |
już chyba nigdy nie zapomnę naszych spotkań , tego jak czułam coś do Ciebie , ale udawałam , że mi na Tobie wcale nie zależy . Tak , a teraz jak mi zależy to ty masz to w dupie .
|
|
 |
nie jest sernikiem, wuzetką, szarlotką, czy makowcem. nie jest kawałkiem ciacha. jest człowiekiem. ma serce, do cholery.
|
|
|
|