głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika jointowa

na karteczce widniał napis   jak będziesz chciała pogadać  to zadzwoń. mój numer masz.   domyśliłam się kto to był. ale nie miałam najmniejszej ochoty z nikim rozmawiać. niektórym może się wydawać  że to było romantyczne  dla mnie to zwykła drobnostka. i tak oto wyleczyłam się z tej jebanej miłości amen.

alwayssmiile dodano: 3 kwietnia 2011

na karteczce widniał napis " jak będziesz chciała pogadać, to zadzwoń. mój numer masz. " domyśliłam się kto to był. ale nie miałam najmniejszej ochoty z nikim rozmawiać. niektórym może się wydawać, że to było romantyczne, dla mnie to zwykła drobnostka. i tak oto wyleczyłam się z tej jebanej miłości amen.

wracałam sama do domu ze spotkania z kumpelą. było już ciemno i zimno. byłam wkurwiona  kopałam każdy napotkany kamyk. po dziesięciu minutach spojrzałam przed siebie i zobaczyłam Jego. w tym momencie myślałam  że eksploduję. mimowolnie łzy zaczęły płynąć po moich policzkach. chciałam jak najszybciej go minąć  jednak zatrzymał mnie i troskliwie zapytał co się stało  odpowiedziałam  że nic. wyczuł  że chcę go zbyć  bo dał mi chusteczkę  wytarł zapłakane oczy i dodał   nie pozbędziesz się mnie tak łatwo.   uśmiechnęłam się widząc błysk w Jego czekoladowym oku  ale poszłam dalej. byłam prawie pewna  że ktoś za mną idzie  ale nie chciałam się odwrócić. przed dwudziestą pierwszą zadzwonił telefon   zastrzeżony  . z pogardą w głosie zapytałam o co chodzi  rozmówca rzucił krótkie  zrozumiałe hasło   odwróć się.   zrobiłam tak jak chciał. stał chłopak w kapturze i z dużą czekoladą w ręku. był przyczepiony liścik. lecz zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć  on poszedł.

alwayssmiile dodano: 3 kwietnia 2011

wracałam sama do domu ze spotkania z kumpelą. było już ciemno i zimno. byłam wkurwiona, kopałam każdy napotkany kamyk. po dziesięciu minutach spojrzałam przed siebie i zobaczyłam Jego. w tym momencie myślałam, że eksploduję. mimowolnie łzy zaczęły płynąć po moich policzkach. chciałam jak najszybciej go minąć, jednak zatrzymał mnie i troskliwie zapytał co się stało, odpowiedziałam, że nic. wyczuł, że chcę go zbyć, bo dał mi chusteczkę, wytarł zapłakane oczy i dodał " nie pozbędziesz się mnie tak łatwo. " uśmiechnęłam się widząc błysk w Jego czekoladowym oku, ale poszłam dalej. byłam prawie pewna, że ktoś za mną idzie, ale nie chciałam się odwrócić. przed dwudziestą pierwszą zadzwonił telefon " zastrzeżony ". z pogardą w głosie zapytałam o co chodzi, rozmówca rzucił krótkie, zrozumiałe hasło " odwróć się. " zrobiłam tak jak chciał. stał chłopak w kapturze i z dużą czekoladą w ręku. był przyczepiony liścik. lecz zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, on poszedł.

pierwszego kwietnia powiedziałam Mu  że zapomniałam  już nie kocham. uśmiechając się westchnął z ulgą. oznajmił  iż myślał już  że nie dane Mu będzie usłyszeć żadnej prawdy tego dnia. kretyn. na prawdę uwierzył.

definicjamiloscii dodano: 3 kwietnia 2011

pierwszego kwietnia powiedziałam Mu, że zapomniałam, już nie kocham. uśmiechając się westchnął z ulgą. oznajmił, iż myślał już, że nie dane Mu będzie usłyszeć żadnej prawdy tego dnia. kretyn. na prawdę uwierzył.

weź przykład z dzieci. to nic  że w Twoim przypadku krew nie leje się z kolan czy łokci  a z serca. mimo łez szklących oczy  podnieś się. możesz krzyczeć  okazywać swój ból na zewnątrz  ale zawsze wstawaj. nigdy nie pozwól sobie na zbyt długi upadek  bo zdepczą Cię jak zwyczajnego robaka.

definicjamiloscii dodano: 3 kwietnia 2011

weź przykład z dzieci. to nic, że w Twoim przypadku krew nie leje się z kolan czy łokci, a z serca. mimo łez szklących oczy, podnieś się. możesz krzyczeć, okazywać swój ból na zewnątrz, ale zawsze wstawaj. nigdy nie pozwól sobie na zbyt długi upadek, bo zdepczą Cię jak zwyczajnego robaka.

dodaj bawienie się mną do swoich zainteresowań na facebooku.

definicjamiloscii dodano: 2 kwietnia 2011

dodaj bawienie się mną do swoich zainteresowań na facebooku.

nie znam osoby  która wkurwiałaby mnie bardziej niż Ty.

alwayssmiile dodano: 2 kwietnia 2011

nie znam osoby, która wkurwiałaby mnie bardziej niż Ty.

widzisz  minął prawie rok  a ja wciąż pamiętam tamten dzień. moje chore pretensje  i Twoją krótką odpowiedź   kocham inną.

definicjamiloscii dodano: 2 kwietnia 2011

widzisz, minął prawie rok, a ja wciąż pamiętam tamten dzień. moje chore pretensje, i Twoją krótką odpowiedź - kocham inną.

wplótł dłoń w moje włosy muskając delikatnie kciukiem moją dolną wargę.   na tym polega związek. na dostrzeganiu niedoskonałości i akceptowaniu ich. na kompromisach  poprawianiu tego  co jest niewłaściwie.   kontynuowałam zaczęty chwilę wcześniej wywód.   nie dasz sobie przy mnie rady  nie jestem skory to jakichkolwiek drastycznych nowości. nie zmienię się  nigdy.   przekonywał mnie do swojego zdania w dalszym ciągu spokojnym tonem  mierząc dokładnie moje spojrzenie szklące się łzami na znak bezsilności.   nie musisz się zmieniać. idealnie pasujesz mi taki  jaki jesteś.   jesteś pewna?   kręcił głową  krzywiąc idiotycznie usta. przytaknęłam. zaczął się zniżać minimalizując różnicę wzrostu między nami.   drżysz.   stwierdził a ciepły powiew Jego oddechu przemknął po moich ustach.   cholernie mnie przerażasz.   wyznałam słabym tonem. uciszył mnie pocałunkiem. nie potrzebował więcej argumentów. wygrałam.

definicjamiloscii dodano: 2 kwietnia 2011

wplótł dłoń w moje włosy muskając delikatnie kciukiem moją dolną wargę. - na tym polega związek. na dostrzeganiu niedoskonałości i akceptowaniu ich. na kompromisach, poprawianiu tego, co jest niewłaściwie. - kontynuowałam zaczęty chwilę wcześniej wywód. - nie dasz sobie przy mnie rady, nie jestem skory to jakichkolwiek drastycznych nowości. nie zmienię się, nigdy. - przekonywał mnie do swojego zdania w dalszym ciągu spokojnym tonem, mierząc dokładnie moje spojrzenie szklące się łzami na znak bezsilności. - nie musisz się zmieniać. idealnie pasujesz mi taki, jaki jesteś. - jesteś pewna? - kręcił głową, krzywiąc idiotycznie usta. przytaknęłam. zaczął się zniżać minimalizując różnicę wzrostu między nami. - drżysz. - stwierdził a ciepły powiew Jego oddechu przemknął po moich ustach. - cholernie mnie przerażasz. - wyznałam słabym tonem. uciszył mnie pocałunkiem. nie potrzebował więcej argumentów. wygrałam.

nie powiem Ci  że tęsknię za Twoimi pocałunkami muskającymi moje wargi  ramionami zamykającymi mnie szczelnie dając poczucie bezpieczeństwa  dłońmi mierzwiącymi moje włosy w kolorze mlecznej czekolady  słowami  które koiły nawet najmocniejszy ból. to prawda. owszem  brakuje mi tego  jednak 'tęsknię' to za wysokie słowo  a porozmawiam z Tobą właśnie o tęsknocie i jeśli za czymś tu tęsknię  to zwyczajnie  za szczęściem.

definicjamiloscii dodano: 2 kwietnia 2011

nie powiem Ci, że tęsknię za Twoimi pocałunkami muskającymi moje wargi, ramionami zamykającymi mnie szczelnie dając poczucie bezpieczeństwa, dłońmi mierzwiącymi moje włosy w kolorze mlecznej czekolady, słowami, które koiły nawet najmocniejszy ból. to prawda. owszem, brakuje mi tego, jednak 'tęsknię' to za wysokie słowo, a porozmawiam z Tobą właśnie o tęsknocie i jeśli za czymś tu tęsknię, to zwyczajnie, za szczęściem.

uwielbiam facebook'a za zadawanie mi notorycznie pytania o atrakcyjność tyłka mojego księdza.

definicjamiloscii dodano: 2 kwietnia 2011

uwielbiam facebook'a za zadawanie mi notorycznie pytania o atrakcyjność tyłka mojego księdza.

dużo czasu minie zanim powiem Mu  że Go kocham. przez mniej więcej miesiąc  dwa będzie dręczyła mnie ta niepewność  mieszanina uczuć  obawa przed tym  że Go okłamię  dziwaczne przeczucia  gdybania. będę zapewne zmieniać temat  kiedy zapyta co tak właściwie czuję. za wszelką cenę będę omijała ten wątek  krążąc niebezpiecznie wokół. ale któregoś dnia powiem Mu w końcu. oznajmię  iż jest dosłownie wszystkim.

definicjamiloscii dodano: 2 kwietnia 2011

dużo czasu minie zanim powiem Mu, że Go kocham. przez mniej więcej miesiąc, dwa będzie dręczyła mnie ta niepewność, mieszanina uczuć, obawa przed tym, że Go okłamię, dziwaczne przeczucia, gdybania. będę zapewne zmieniać temat, kiedy zapyta co tak właściwie czuję. za wszelką cenę będę omijała ten wątek, krążąc niebezpiecznie wokół. ale któregoś dnia powiem Mu w końcu. oznajmię, iż jest dosłownie wszystkim.

potrafię w pełni zaakceptować poznanie nowych osób  znajomość przybierającą z każdą chwilą na sile  a nuż  może w przyszłości nawet przyjaźń. jednego nie pojmę nigdy. nie zrozumiem jak od tak można właściwie zrywać coś  co nie trwało kilku miesięcy  a ciągnęło się przez lata. nie przyswoję tego jak można tak zwyczajnie zakańczać przyjaźń. nie wprost  oczywiście  jednak to się czuje  niestety.

definicjamiloscii dodano: 2 kwietnia 2011

potrafię w pełni zaakceptować poznanie nowych osób, znajomość przybierającą z każdą chwilą na sile, a nuż, może w przyszłości nawet przyjaźń. jednego nie pojmę nigdy. nie zrozumiem jak od tak można właściwie zrywać coś, co nie trwało kilku miesięcy, a ciągnęło się przez lata. nie przyswoję tego jak można tak zwyczajnie zakańczać przyjaźń. nie wprost, oczywiście, jednak to się czuje, niestety.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć