 |
z oka popłynęła mi najpierw jedna łza, potem następna i nagle nie mogłam już tego zatamować. otrząsnęłam się, odzyskałam władzę w nogach. "a jednak to prawda, jesteś tu. jak kiedyś" wyrzuciłam niedopałek i skierowałam się by wyjść z klatki jak najszybciej. "ej, małaa" usłyszałam. serce zacisnęło mi się w gardle. nikt inny nie potrafił tak tego wypowiedzieć, nikt nie miał tej delikatności, rozkazu, tęsknoty, prośby, rozczulenia w głosie jak on. przyśpieszyłam kroku. usłyszałam trzask drzwi i jego kroki, które coraz szybciej się zblizały. byłam już na ostatnich schodkach gdy szarpnął mnie i odrzucił na drzwi do piwnicy. "jesteś tu. czemu?" "nie wiem. chyba nie wierzyłam, że siostrunia cię puści z powrotem do polski!' krzyknęłam. "cii, spokojnie. ona już nie ma nic do gadania." " hahaha, nie rozśmieszaj mnie! A teraz puść! Ty już swój czas wyczerpałeś!" "okey, jeśli normalnie porozmawiamy" "ja? z tobą? to chyba żarty! nie mamy już tematów do rozmów!" "chyba o czymś zapomniałaś?"
|
|
 |
słyszałam, że podobno wróciłeś. przyszłam na te osiedle. tak dawno mnie tu nie było. podeszłam do żółtego bloku, podeszłam do drugiej klatki od lewej, kod wciąż ten sam. weszłam na klatkę, na 4 piętro. stanęłam przed twoimi drzwiami. palec miałam kilka centymetrów od dzwonka, zawahałam się. cofnęłam dłoń, zeszłam na pół piętro. otworzyłam okno i rozpaliłam papierosa. próbowałam rozróżnić głosy serca i rozumu co powinnam zrobić. po chwili zapaliłam drugiego papierosa. miałam już mniejszą gdy usłyszałam zgrzyt zamka wejściowego. otworzyły się drzwi do twojego mieszkania. w jednej chwili opanowało mnie przerażenie i ekscytacja, euforia, pomieszanie zmysłów. ujrzałam sylwetkę mężczyzny. dziś 22latka. tak innego, a jednak tak podobnego. odwróciłeś się i spojrzałeś mi w oczy. "kurwa co ja tu robię" pomyślałam. chciałam wyrzucić peta i odejść. uciec od wspomnień, które jeszcze nie zatarły się w mojej głowie. nagle mnie sparaliżowało. wydawało mi się, że mijały sekundy, minuty....
|
|
 |
Często ludzie wybaczają innym, tylko po to aby tamci wciąż byli cząstką ich świata. // ktoś.
|
|
 |
Nigdy nie będę tym, który pozwoli Ci cierpieć
I nigdy nie będę powodem łez płynących po twojej twarzy...
Bo kochanie, powinnaś teraz wiedzieć
Że nie ma rzeczy, których nie zrobiłbym dla Ciebie
Zrobie cokolwiek
|
|
 |
I nie potrzebuję twojej fałszywej miłości,
Twoich niekończących się kłamstw, które próbujesz ukryć
|
|
 |
My mistake, I thought you really cared for me
I should have known
You never do the same for me-Mój błąd, myślałam, że zależy Ci na mnie
Powinienam wiedzieć
Że nigdy dla mnie tego nie zrobisz
|
|
 |
I got to forget you
I wanna forget you
I need to forget you-Muszę Cię zapomnieć
Chcę Cię zapomnieć
Potrzebuję Cię zapomnieć
|
|
 |
I gave up my whole life for you
Thought I knew you
In my heart I tried to find out the truth in your lies
Oh,why did I let you get your way with me?-Dałem Ci całe swoje życie
Myślałem, że Cię znam
Próbowałem dowiedzieć się prawdy z Twoich kłamstw
Oh, dlaczego pozwoliłem się tak traktować?
|
|
 |
trwaj, nawet gdy życie kopie cię w dupę
|
|
 |
Wiesz co, nigdy nie będę Twoją wymarzoną dziewczyną. Zawsze dam sobie bez Ciebie radę./esperer
|
|
 |
Chcesz zapomnieć? Zapomnij o mnie. Będzie Ci łatwiej, bo już od dawna jestem Ci niepotrzebna. Tylko jeśli zapomnisz to nie na miesiąc, pięć, rok tylko na zawsze. Wiesz co to znaczy? Mam nadzieję, że zdajesz sobie z tego sprawę, że wtedy już nie będziesz musiał wracać i udawać, że jeszcze coś czujesz./Lizzie
|
|
 |
The only way to get rid of a temptation is to yield to it.
|
|
|
|