 |
rozstania, powroty, czasem bez chęci powrotu, jak się jebie, to wszystko i gdzie jest wtedy zdrowy rozum?
|
|
 |
Jestem inny niż tamten ja z kiedyś i zmieniłbym wiele mogąc to jeszcze raz przeżyć.
|
|
 |
Będzie dobrze. Teraz będzie najtrudniej, a potem będzie już dobrze.
|
|
 |
Nie wiem czy umiem tu mówić o uczuciach, na pewno rozumiem jak łatwo można upaść.
|
|
 |
Ludzie wokół mnie, jest ich coraz więcej wiem i każdy poda rękę lecz, już nie wiem czego chce.
To wszystko jest za ciężkie, wiesz w tym mieście czasem gubię się, już nie wiem kto jest ze mną, kto przeciwko mnie. I wiem, że jesteś blisko póki jestem w grze, nie wierze w puste słowa, pustych ludzi, już nie.
|
|
 |
Twój i mój to te dwa światy, nie wiesz komu depczesz kwiaty
|
|
 |
nie rozumiesz? te ogrody to dzieło mojego życia,
umrą tu beze mnie, jak bez wody, słońca i księżyca.
|
|
 |
witam Cię w moim ogrodzie, dekoruję kwiaty mięsem.
|
|
 |
pewnie po niej mam dryg w ręce - tutaj przytnę, tam wykręcę,
|
|
 |
I uwielbiam jak mówisz jaka to jestem niesamowita i jak bardzo mnie kochasz. //zakochanawnim
|
|
 |
Znowu to zrobił. Rozbił moje zaufanie na miliony kawałków. A ja znowu będę klęczeć na podłodze i składać je, kawałeczek po kawałeczku, bo przecież nie mogę dać mu odejść.
|
|
|
|