 |
"Musisz o nas walczyć, nie możesz się poddawać. A gdy los Ci skopie dupę, musisz umieć wstawać." /Tes
|
|
 |
Gdybyś czuł drżenie rozchodzące się aż do czubków palców jako odpowiedź na pocałunki po szyi, być może zrozumiałbyś, że nie jest mi obojętna Twoja obecność ~ chimica
|
|
 |
Lubisz mnie w tych niebieskich baggy pod kolor Twoich oczu, z rozczochranymi włosami dopiero co wypuszczonymi z kucyka, bez grama makijażu. Dokładnie mnie obserwujesz, kiedy kropelka wody ląduje na mojej wardze, a ja powoli ją oblizuję. Iskrzy Ci się spojrzenie, a ja już wiem, o czym myślisz - dokładnie wyobrażasz sobie jak za kilkanaście minut ściągniesz ze mnie ten strój, weźmiemy razem prysznic, po którym osuszysz mnie swoimi pocałunkami. Wciąż mamy niewyrównane oddechy po treningu, a już obydwoje myślimy o kolejnym. Paradoksalne, prawda? ~ chimica
|
|
 |
"dziś, dziś nie dzwoń do mnie więcej, kilku ludziom udało się zapomnieć kim jestem, nawet tym najbliższym, naprawdę nie kumam, nie wiem czy by przyszli nawet gdybym umarł"
|
|
 |
Pieprzę ten Twój romantyzm. Nie działa to na mnie, nie ufam temu, nie wierzę. Nie potrafię zaufać Ci, kiedy przychodzisz do mnie z różą, doszukuję się kłamstwa w każdym wyznaniu, odpycham tą rzekomą pełnię szczęścia, która mogłaby nas łączyć. Dla mnie nie ma miłości. Nie ma szczęścia w tym wymiarze. Nie ma trzepotu motylów w brzuchu, a zaczerwienione policzki i szybciej bijące serce wiążą się tylko z dobrym seksem. I jeśli chcesz usłyszeć to prawdziwe "kocham" to nie z moich ust. Nie potrafię być dla Ciebie, cała, bez zahamowań. Ściągnę przez Tobą wszystkie ubrania i z równie wielką pasją pozbędę Cię Twoich, ale nigdy nie pozwolę Ci na przejrzenie mojego serca ~ chimica
|
|
 |
|
“Kochaj mnie taką jaka jestem, a będę stawać się lepsza.”
|
|
 |
"Ja tylko potrzebuję Cię blisko."
|
|
 |
- Ja już nie chcę, żeby to tak wyglądało. Chcę tych pieprzonych zobowiązań. Mam dosyć patrzenia na to jak rozmawiasz z innymi. Mam dosyć tego, że inny też może Cię przytulić, a ja nie mam prawa nic na to powiedzieć. Chcę, żebyś była moja, teraz, już, cały czas. Co Ty na to? - wyrzucił pewnie, uśmiechnięty, łapiąc mnie za ramiona. - Czy którakolwiek osoba odpowiedziała Ci na to pytanie inaczej, niż zgadzając się? - odrzekłam, posyłając Mu szeroki uśmiech. Pocałował mnie w czoło, a Jego klatka uniosła się kilkakrotnie w cichym śmiechu. Mruknął lekkie "nie". Wyplotłam się z Jego uścisku. - W takim razie będę pierwsza. I jeśli myślisz, że związek ze mną, równa się uwiązaniu mnie na smyczy to się kurwa mylisz. Nie ten adres, kot ~ chimica
|
|
 |
[2] Potrafię być cholernie cierpliwy, ale powiedz mi, czy ja w ogóle mam na co czekać? - nie odnajduję słów, więc całuję Go. Nagle, intensywnie, odstawiając jednocześnie butelkę na szafkę i oplatając Mu biodra nogami. Wystarczy kilka sekund, by Jego zdezorientowanie przepadło. Przesuwa dłonie po moich plecach, delikatnie drażniąc je opuszkami palców. - Przestań już czekać - mruczę Mu do ucha, a On kładzie mnie na łóżku, ówcześnie ściągając mi bluzkę zgrabnym ruchem. - Nie ma sprawy - odpowiada z błyskiem w oku, po którym już każdy gest, włącznie z wyciągnięciem książek spod mojego ciała, wydaje się wyuzdany ~ chimica
|
|
 |
[1] Stuka się lekko ołówkiem o wargę, robiąc mi na nią cholerną ochotę. - Kumam, no serio, coś łapię w końcu z tej matmy, uwierzysz? - podnosi wzrok i dokładnie mnie obserwuje, opartą o ścianę, z piwem przy ustach, które wyginają się w uśmiech, gdy spotykamy się spojrzeniami. - Świetnie, mordko, po to tu jesteśmy i tłuczemy materiał, nie? - odpowiadam, a On wspierając się na łokciu, przysuwa do mnie. Lekko muska moje wargi, a potem odsuwa się na centymetry, obserwując moją reakcję. - Jeśli już zrozumiałem matmę, może pozwolisz mi zrozumieć siebie? - pyta, a nie doczekując się odpowiedzi, kontynuuje. - Zrozumieć, czy to, że pijemy tu razem piwo, poświęcasz mi czas na naukę, tłumaczysz mi matmę, którą swoją drogą chyba zacznę lubić, skoro jest sposobem by być bliżej Ciebie... czy to wszystko ma jakieś większe znaczenie? Czy to, że tak pięknie się do mnie uśmiechasz to tylko uniesione wargi, czy coś ponad? ~ chimica
|
|
 |
Tylko Bądź. W każdy dzień i w każdą noc..
|
|
 |
Miałam coś powiedzieć, ale nie miałam siły wcześniej, coś, że jak bardzo tęsknie i jak w ogóle można tak tęsknić i jak bardzo jestem kurwa już zmęczona, przerażona, przytłoczona, bezsilna i jeszcze o tym, jak od kilku dni nie myślę już wyłącznie o niczym, oprócz Ciebie i że mój uścisk może złamać Ci żebra i że och kurwa, jakie to będzie wspaniałe, cały ten bezsens w końcu zniknie.
|
|
|
|