 |
dlaczego dałeś mi powód, by żyć, marzyć, śnić znowu, gonić czas lub kpić z niewykorzystanych szans, które w pewien sposób umierają wraz z nami, gdy dajesz powód by chwile kraść a marzenia palić
|
|
 |
te przeklęte wersy heroiną, pół przytomny gdy me oczy i tej nocy udają się na odwyk
|
|
 |
mija kolejny rok, palę nastepny most, chwila w prost, jak jak na złość, po sto kroć gardzi mną, dość! dosyć tego moje niebo, w nim łzy kropla, następna, która chciała uczyć mnie do końca
|
|
 |
znów nakręcam siebie, ten papieros, kawa, kompakt i wciąż kurwa nie wiem, na chuj siedzę tak po nocach, po nocach, które kocham i nienaiwdze co dnia
|
|
 |
jestem wyszarpaną kartką kolejnych modlitw, na rondla możliwości swoich, okrzykiem teorii, słodyczą chwil, cierpieniem bezimiennych godzin, dla których nie chce życ, a bez których odchodzić, emocje to algorytm, ostatnim tchem spijam gorycz
słucham snów, znów ból, niewypowiedzianych słów
|
|
 |
"jest tak samo, tylko może trochę smutno i nie mówisz 'dobranoc' i nie mogę przez to usnąć"♥
|
|
 |
"mam pistolet, dwa naboje i Nas dwoje."
|
|
 |
A jednak są ludzie niezastąpieni. / cogdybynierap
|
|
 |
W moim życiu już dawno nie gościł taki rozpierdol. Zawsze tak jest, gdy próbuje coś sobie poukładać. / cogdybynierap
|
|
 |
jebać urojenia, nie wszystko jest do zrozumienia
|
|
 |
to chwila w której całkowicie zapomnisz o strachu jak samobójca robiący krok, z krawędzi dachu
|
|
|
|