 |
Skarbie, kocham życie ale czasem mam dosyć już wódki.
|
|
 |
Nie wiem, kim jestem i dlaczego Ciebie nie ma.
|
|
 |
Co stoi na przeszkodzie, osobie, która nie ma nic do stracenia?
|
|
 |
tnę się. patrzę w lustro. patrzę na mój wyraz twarzy. wyraźnie jestem zadowolona z wykonywanych czynności. uśmiecham się, szczerze się uśmiecham. podobam się sobie. podobają mi się moje blizny, aczkolwiek nie cierpię mojej porysowanej żyletką psychiki. / paktoofoonika
|
|
 |
jestem psychiczna. przechodząc koło apteki myślę o masie tabletek, które chciałabym połknąć popijając wódką. przechodząc koło komisariatu myślę o tym, żeby wejść i zajebać jakąkolwiek broń, byleby mieć sobie czym strzelić w łeb. będąc w kuchni marzę tylko o tym, żeby był jakiś ostry nóż... śmierć! / paktoofoonika
|
|
 |
Rok mija i mi chyba trochę przykro, Mimo że kurwa nic w tym roku mi nie wyszło, czaisz?
|
|
 |
chora psychopatka zamknięta w swym krwawym świecie, bez wejścia dla innych dusz. leżę, czuję się jak najgorsza szmata, jestem szkłem przecinającym skórę, goryczą rozlewającą się z połamanych serc, kwaśnym sokiem nieodwzajemnionej miłości, lodem we wszystkich samobójczych żyłach, cierniami, którymi ukoronowany został Jezus. drżę, krwawię, krzyczę, pluję, wymiotuję.. mój chory świat.. / paktoofoonika
|
|
 |
wczuj się w to. bierzesz żyletkę, na początek wbijasz głęboko i jeździsz sobie po skórze. zamykasz oczy. czujesz, jak krew leci coraz bardziej intensywniej. powoli nie zastanawiasz się nad tym, gdzie wędruje żyletka. przejeżdżasz po żyłach, słyszysz pęknięcia. patrzysz na podłogę- kałuża krwi. nim się obejrzałeś, leżysz w niej. spadasz w dół, żyletka została w Twojej dłoni. upadłeś. nie oddychasz. zaciskasz ręce. żyletka połamała się, Twoje dłonie krwawią. próbujesz krzyczeć, lecz nie masz już głosu. samobójca... czujesz ciarki?... / paktoofoonika
|
|
 |
depresja, łza, żyletka, krew - moje najwspanialsze przyjaciółki. / paktoofoonika
|
|
|
|