 |
I znów jest jak wczoraj, znów się uśmiecham i znów jestem pełna życia, na chwilę.
|
|
 |
|
Proszę powiedzcie dlaczego wam tak na tym zależy? Dlaczego wszyscy tak bardzo chcecie zajrzeć w moje serce? Po co wam to? Chcecie coś wziąć? Doszyć? Naprawić? Ciekawi mnie tylko jak głębokie byłyby blizny i którędy biegłyby szwy. Kolejne blizny. Tak, myślicie, że zapomniałam, ale ja wciąż pamiętam. Mam wam przypomnieć? Mam wam opowiedzieć? Przecież wy nawet nie chcecie mnie słuchać. Chcecie tylko patrzeć i zadawać ból, na który ja się muszę zgadzać, by wypełnić pustkę, która mnie otacza. Mówię wam, że wszystko jest w porządku, żebyście się nie przejmowali. Ciągle mówię i mówię. Mówię do Was bo jesteście mi potrzebni. Tylko pod ciężarem waszych spojrzeń zdobędę się w końcu na to, by coś powiedzieć, a nie tylko mówić. Bo przecież wy i tak nic nie widzicie. Patrzycie, ale nic nie widzicie. Każdy mój ruch jęczy, krzyczy, buduje sygnał kierowany do was. Moje ciało jest językiem, którym się z wami porozumiewam, ale wy i tak nic nie rozumiecie i nie chcecie rozumieć.
|
|
 |
Jakim kurwa prawem nazywasz mnie "kurwą" nic o mnie nie wiedząc.
|
|
 |
By żyć, by być i istnieć dla szczęścia, teraz Ty i my, czyli ludzie po przejściach.
|
|
 |
Wiesz, tu w sumie co drugi ma ciężkie stany, bo łatwiej jest uśmierzać ból niż uleczyć rany.
|
|
 |
Każdy na swój sposób jest pierdolnięty.
|
|
 |
Ta noc będzie gruba, jest tu cała banda, robienie hałasu to dla nas pierdolony standard.
|
|
 |
Nie widzą zwycięstw - a wypomną, każdą pomyłkę.
|
|
 |
Wierzę w siebie, wierzę w Boga, wierzę, że to tędy droga, wierze w mądrych ludzi słowa, i zmęczone miasto kocham.
|
|
 |
Rozbieraj mnie powoli, ze wstydu, uprzedzeń, doświadczeń, do samej miłości. Aż Bóg wstrzyma oddech.
|
|
 |
Pewnego dnia wyleczę się z Ciebie, obiecuję, pewnego dnia dam radę żyć bez wspomnienia o Tobie.
|
|
 |
Przełykam ślinę, gorzką, ciężka, za każdym razem gdy słyszę Twoje imię wypowiedziane szybko na głos bez żadnego wahania. Boli.
|
|
|
|