Najpierw poraża wzrok, a potem mózg Zapiera w piersi dech i ścina z nóg Nawiedza każdy sen feriami barw Łudzi nadzieją że coś jesteś wart Wylewa jadem z ust wymiotem słów Zniewala budzi lęk i kopie w brzuch Wydziera z gardeł krzyk zawodu jęk Boli nadzieją i rozpala gniew