 |
część 3. Specjalnie kazałeś swojej siostrze bliźniaczce, Emilii zmienić numery, by ze mną się nie kontaktowała, a własnego przyjaciela odwróciłeś przeciw mojej przyjaciółce, by zniknąć z mojego życia na zawsze! Widzisz, A. Udało Ci się. Dzisiaj, dopiero po dwóch latach zaczęłam układać życie na nowo. Każdego porównywałam do Ciebie, chciałam by był identyczny, ale zapomniałam, że z każdym nowym chłopakiem, ból się zwiększał. Ta świadomość, że nigdy nie wrócisz raniła moje serce, zwiększała pustkę jaką pozostawiłeś. Nigdy nikomu nie zaufałam tak jak Tobie, nie chciałam nikomu ufać. Aż do teraz. Mogę z ręką na sercu przyznać, że jestem szczęśliwa. Mimo, że często myślę o Tobie, przyznaję, że się zakochałam. I mam nadzieję, że i Ty układasz sobie życie na nowo. Na pewno Twoja siostra, Emilia Ci pomaga. Jest Twoją bliźniaczką, zawsze wiedziała czego potrzebujesz.
|
|
 |
część 2. A więc tak wygląda miłość z Twojej strony. A potem, przejechałeś sześćset kilometrów do mnie, tylko po to by mnie zobaczyć. Tydzień przed swoją siedemnastką odszedłeś na zawsze, a ja przed jedynastym sierpnia odliczałam minuty by jako pierwsza złożyć Ci życzenia na tym durnym komunikatorze gadu-gadu. Obiecałeś, że dwa tygodnie po swoich urodzinach, w dzień moich pojawisz się z bukietem róż które uwielbiałam. Dziś nie mogę na nie patrzeć. Nawet nie przyjechałeś, nie chciałam czekać, ale moja świadomość czekała. A nadzieja nie chciała umrzeć. Podobno umiera ostatnia, i umarła. W tym roku kończysz dziewiętnaście, a ja osiemnaście. Mimo tego, że łudziłam się a może wrócisz, nigdy nie raczyłeś zapytać co u mnie.
|
|
 |
część 1. Popatrz na mnie i powiedz co dziś czujesz, kiedyś byliśmy dla siebie wszystkim, dzisiaj już nawet na ulicach się nie mijamy. Gdy ktoś wypowiada Twoje imię , przez następne kilkanaście godzin odbija się ono w mojej głowie niczym echo. Odbijając się o czaszkę. Czuję tą pustkę i ból który przesztwa moje ciało. Obiecałeś, że będziesz już zawsze obok mnie, a tymczasem dziś wiodę życie właśnie bez Ciebie. Pamiętasz co mi cytowałeś, kiedy los ponownie postawił nas na przeciw siebie? Cytowałeś fragment książki „poza ciszą”, prawdę jaką wtedy mi pokazałeś. Czekałam na Ciebie, zawsze chciałam czekać, a potem ot tak wróciłeś. Pamiętam ten dzień, trzynasty czerwca, dla niektórych trzynasty- pechowy dla mnie całkowicie szczęśliwy. Oboje nie wierzyliśmy, że się znaleźliśmy, przypadek, czy przeznaczenie? Nigdy nie sądziłam, że tak się potoczy nasze życie, zaraz po moich przeżyciach Ty odszedłeś, błagałam byś został, ale stwierdziłeś, że zbyt mnie kochasz.
|
|
 |
Mężczyźni są szalenie nielogiczni - twierdzą, że wszystkie kobiety są takie same. Lecz to nie przeszkadza im ciągle je zmieniać.
|
|
 |
Uwielbiam leżeć w Jego pokoju, na ciemnozielonym łóżku, wtulona w Jego ramiona. Kiedy panuje zupełna cisza i słychać tylko nasze przyspieszone oddechy i nieregularne bicia serca. To właśnie On jednym uśmiechem sprawiał, że zapomniałam o rzeczywistości, chciałam Go więcej i więcej. Był kiedy tego chciałam, kiedy potrzebowałam Go. Pokazał mi, że nie ważne jest jak wyglądam, ale to jaka jestem. Troszczył się o mnie, mimo że zaczęliśmy się kłócić, nigdy nie pomyślał by mnie zostawić. Wiem, że mimo wszystko łączy ze mną przyszłość, w jakimś stopniu, niekonicznie jako mój chłopak, ale najlepszy przyjaciel którym jest i zawsze będzie. I wiem, że to może być trudne, ale nigdy nie zrezygnuje ze znajomości z Nim. Kocham Go najbardziej na świecie. Pokazał mi, że jestem zdolna do miłości o jakiej pojęcia nawet nie miałam.
|
|
 |
Pocałunki są mową miłości, więc może wpadniesz i się wypowiesz?
|
|
 |
Twoje spojrzenie - ja wymiękam.
|
|
 |
Don't believe the things you tell yourself so late night. / Nie wierz w to, co wmawiasz sobie późno w nocy
|
|
 |
Nie jesteś mną, nic o moim życiu nie wiesz. Myślisz że mnie znasz? nie byłbym tego pewien. Wiesz o mnie tylko to, co pozwalam Ci wiedzieć. Starannie na swój temat segreguję Twoją wiedzę.
|
|
 |
Kobiety skarżą się, że mężczyźni dostarczają im samych rozczarowań. A może jest inaczej? Może wina nie zawsze leży po stronie mężczyzny? Tylu ich było, żaden nie został na dłużej. Znikali i szybko układali sobie życie od nowa, w przeciwieństwie do nas. To nie wina ostatniego kochanka, nie przedostatniego. Może, o zgrozo, same jesteśmy sobie winne?
|
|
|
|