 |
|
Zamroził moje serce, powiedział, że wróci i z uśmiechem na ustach wtuli się w moje ramiona. Minął dzień, tydzień, miesiąc, a go wciąż nie ma. Zniknął niczym sen, niczym wizja czy deszcz. Z mojego serca spadają odłamki zamarzniętych sopli lodu, które rozmrozić może tylko On, człowiek, który stał się moim największym koszmarem, a jednocześnie największym marzeniem. Co się ze mną stało? Jak mogłam pozwolić sobie na taki ból? Jestem naiwnym człowiekiem, który do końca wierzył w istnienie dobra na tym chorym świecie pełnym skurwieli i znieczulicy.
|
|
 |
Jeśli odejdzie stanę się nikim. Duchem lub cieniem pozbawionym życia. Będę snuła się jak zjawa karmiąca się jedynie wspomnieniami i spijająca słone łzy z policzków. Nikt nie będzie miał serca mnie przepędzić,ale też nikt nie będzie miał tyle odwagi by mnie przygarnąć do siebie. Zostanę skazana na wieczną samotność i tułaczkę. Jeśli mnie zrani rozerwie te wszystkie rany,które zszywał własnymi rękami,otworzy te wszystkie mosty łez,które tamował siłą i pracą swoich mięśni. I obudzi te wszystkie demony,które sam usypiał magią swojego głosu.A blizny,które uleczał własnymi łzami zyskają na swojej widoczności.A zniszczyć mnie może tylko jednym słowem "Koniec". Stoję nad przepaścią a jednak nie pozwala mi spaść,łapie mnie za rękę. I kiedy patrzę mu w oczy czuję,że spadł by razem ze mną bo nigdy nie zdobyłby się na puszczenie mojej dłoni/hoyden
|
|
 |
Uzdrowił mnie. Moja twarz jest lekko zaróżowiona. Mam normalne,zdrowe rumieńce. Cała bladość zniknęła tak szybko i niespostrzeżenie gdy pogłaskał mnie po raz pierwszy po policzku. Moje dłonie przestały swoim chłodem zamrażać wszystkiego czego by nie dotknęły. Moje serce już nie ogranicza gruba pancerna skorupa. Jest wolne i jakże szczęśliwe. Przeciąga się tak rozkosznie i leniwie kiedy ma przy sobie jego. Patrzę w lustro i uśmiecham się nawet z powodu nowego piega. Bo dostarczam mu dodatkowego znamienia na mojej twarzy,który może zaadoptować,zaakceptować i pokochać.Tak jak mnie całą. Kocham go tak bardzo,że chwile z nim zapierają mi dech w piersiach. To radość.A kłótnie z nim odbierają zdolność oddychania. To smutek. Równowaga musi być. Bym nigdy nie straciła gruntu pod nogami. I nie przewróciła się na wyboistych drogach kreowanych przez samo życie. Ten facet jest moim panaceum. Już wiem,że ono istnieje. Nie tylko w legendach i mitach/hoyden
|
|
 |
nie powinnam tego robić, nie jej. tyle godzin przegadałyśmy, nawet płacząc o tym jakimi sukinsynami są faceci. opowiadała mi jak bardzo bolało ją gdy z nią zerwał, jak teraz czuje się kiedy traktuje ją obojętnie. zaufała mi, dlatego czuję, że to co robię nie powinno mieć miejsca. ale przecież tak na prawdę nic nie robię. to on nagle zaczął pisać. to on ciekawi się co u mnie. to on chce się spotkać. to on, nie ja. ja tylko jakoś nie potrafię mu odmówić.
|
|
 |
Wtargnięcie do mojego świata zajęło mu sekundę. Drugą sekundę poświęcił na zrobieniu zamieszania w moim życiu, a trzecią na spierdolenie z niego zostawiając mnie zupełnie samą bez chęci do życia. Ciągle w mojej głowie huczą pytania "czemu akurat mi to zrobił?", "czym sobie na to zasłużyłam?", "dlaczego prawdziwa miłość mnie omija?".. Niektórzy dziwią mi się, dlaczego w ogólnie o nim myślę. Czy nie powinnam dać sobie z nim spokój? Dałam.. Tyle, że serce czasem tęskni za muzyką, którą tworzyło wraz z jego organem. Rozum czasem tęskni za nowymi sytuacjami z nim w roli głównej, które powinno zapamiętać. Dłonie czasem tęsknią za dotykiem jego warg, gdy całował je zimnymi wieczorami. Uszy czasem tęsknią za jego głosem. Usta czasem tęsknią za jego pocałunkami. Palce czasem tęsknią za stukaniem w klawiaturę w celu odpisania mu na sms'a i powiadomienia, że jestem już w drodze. // mój staroć. pyk, skasowano tego osobnika z mojego życia. kinia-96
|
|
 |
jestem żałosna. sama niszczę swój świat. najdokładniej jak tylko mogę pozbywam się wszystkiego co jeszcze niedawno było mi drogie. tracę siłę i motywację do dalszych ćwiczeń i pilnowania się diety. nie dbam o to czy ktoś przy mnie zostanie. po kolei wyniszczam kolejną cząstkę mnie. truję się wszystkim czym tylko mogę. jestem dla siebie największym wrogiem, który mimo wszelkich starań nie potrafi tego wszystkiego zakończyć.
|
|
 |
"Czasami tylko obawiam się, że nie zdążysz, by przy mnie być, kiedy trzeba będzie się pożegnać, uśmiechnąć, zabrać w daleką podróż ciepło Twojej dłoni." // Cytat z książki pt.: "Pamiętnik narkomanki" Barbara Rosiek.
|
|
 |
kiedy jest najgorzej? kiedy wstaję wczesnym rankiem, w domu nikogo nie ma. idę do kuchni, robię sobie kawę i od razu wychodzę na balkon zapalić. siadam na zimnych kafelkach słuchając odgłosów budzącego się miasta. wszyscy się śpieszą, biegają byle zdążyć odprowadzić dzieci do przedszkola i nie spóźnić do pracy. a ja w spokoju, bez jakichkolwiek nerwów mogę spalić szluga. i to jest najgorsze. jestem całkiem sama, nie mam dla kogo wcześnie wstawać aby zdążyć się uszykować, nie mam żadnej motywacji, żadnego celu do czegokolwiek. jestem tylko ja. nienawidzę tego stanu, chociaż sama do niego doprowadziłam.
|
|
 |
|
Niefortunnie jest urodzić się człowiekiem, który zazwyczaj kocha bardziej niż jest kochany. Wszystko wydawało mi się wieczne. Złudzenie. Mylne założenie. Teraz mogę potwierdzić słuszność tezy: najbardziej odczuwa się brak osoby, która jest tuż obok Ciebie, kiedy uświadamiasz sobie, że już nigdy nie będzie Twoja. Pragnąłem tylko Twojego ciepła. Oddechów na szkle, uśmiechu, którzy przeszywał mnie na wskroś i aksamitnego głosu, który dźwięczał w mych uszach i pieścił moje zmysły. Chciałem tylko Twojej obecności. Czy wymagałem za wiele?
|
|
 |
brakuje mi go. i mam już dosyć płaczu. dosyć tej bezsensownej pustki. dlatego zrobię wszystko, aby chociaż na chwilę przestać o nim myśleć. będę piła, aż całkowicie zapomnę, aż wreszcie spokojnie zasnę bez powracających wspomnień. kochanie ostrzegałeś mnie, że jeśli kupię bilet, to osobiście mnie zabijesz, ale ciebie teraz nie ma, nic mnie nie powstrzymuje. zrobię wszystko, jeśli będzie trzeba to pobawię się w Magika. nieważne
|
|
 |
"Chciałam złamać stereotyp o tym, że przyjaźń damsko-męska nie istnieje. Udawało się przez cały rok, jednak zniszczyliśmy to dwoma słowami i kilkoma pocałunkami."
|
|
|
|