 |
nie chce pedała w rurkach. chce wyluzowanego ziomka, który będzie chodził w dresie. / paktoofoonika.
|
|
 |
uwielbiam gdy na spontana dzwoni do mnie, mówiąc: ' za trzy godziny masz busa do mnie ', a ja olewam wszystko i jadę. przyjeżdzam, a On czeka na mnie na dworcu z bukietem róż, i rzuca mi się na szyję, mówiąc jak cholernie się stęsknił. następnie spędzamy razem dwa cudowne dni, w których słyszę najpiękniejsze słowa na świecie, z najcudowniejszych ust. i wiem, że mam cholerne szczęście - bo ledwie przyjechałam do domu, a On już dzwoni, mówiąc, że tak bardzo tęskni. || kissmyshoes
|
|
 |
pierdolę tą nauke idę sobie frytki zrobić . / koosmaty
|
|
 |
masz cycki to zawsze masz racje.
|
|
 |
i zrzucić wszystko z blatu stołu i się pieprzyć.
|
|
 |
rzeczywistość już mnie nie przeraża jak kiedyś.
|
|
 |
i należysz do mnie choć to nie kwestia posiadania.
|
|
 |
może czujesz to co ja i za czymś tęsknisz?
|
|
 |
- pokaż ręce. - rozkazała mi przyjaciółka patrząc na mnie podejrzanie. - daj spokój. - syknęłam ściskając rękawy od bluzy w dłonie. - pokaż mi ręce. - krzyknęła wstając z krzesła wtedy wpadł do kuchni jej brat z którym od miesiąca pisałam i na którym mi zależało. - co się tu dzieje? - zapytał przerażony. - pokażesz mi kurwa te ręce czy sama mam zobaczyć? - krzyczała na mnie ciągle, po chwili podeszła do mnie i zaczęła mnie szarpać. - spierdalaj, opanuj się. - rzuciłam odpychając ją. - przepraszam. - wyszeptała odgarniając włosy z czoła. podszedł do mnie on i podkasał mi rękawy od bluzy, po chwili usiadł łapiąc się za głowę. - to jest mój sposób na problemy, tylko cięcie się pomaga mi się wyluzować i dojść do siebie, nie próbujcie mnie pouczać bo nie potrafię przestać. - powiedziałam i zabierając kurtkę wyszłam. / grozisz_mi_xd
|
|
 |
i tylko dręczy mnie pytanie ' gdzie jest kurwa mój pilniczek ' / koosmaty
|
|
 |
Leżała w szpitalnym łóżku. Jej kruche serce nigdy jeszcze nie biło z taką siłą. Długo starała się przyzwyczaić wzrok do ciemności. Podnosiła się z ogromnym bólem. Po chwili zobaczyła, że jej przyjaciel śpi, powyginany, na krześle obok. Miał podpuchnięte oczy i znoszone ubranie. 'Zawsze przy mnie jesteś.' Szepnęła zmęczonym głosem. 'I zawsze już będę.' Usłyszała równie cichą odpowiedź. Spojrzał na nią nieobecnym wzrokiem. 'Ale ja nie będę mogła być. Nie przeżyję operacji, ale przynajmniej będę miała świadomość tego, że zrobiłam co mogłam.' Powiedziała, nie patrząc mu w oczy. Usiadł obok. Dotknął jej zimnej dłoni, spojrzał na zaczerwienione oczy i bladą twarz. 'Obiecaj mi, że wygrasz.' Poprosił łagodnym głosem. 'Mogę Ci jedynie obiecać, że się postaram.' Odszepnęła. Trzy dni później siedział na tym samym krześle, przy pustym łóżku. Między ścianami słyszał jej cichy szept. Mówiła, że wciąż przy nim jest i zawsze już będzie. /just_love.
|
|
|
|