 |
te-tris ; -**************
|
|
 |
Dziś dla niepoznaki pisze o tym w osobie trzeciej,
bo boi się przyznać, że nie wierzył, że będzie lepiej.
|
|
 |
i puszczał kilka kawałków, czas mierzył winyl.
Sam nie wie, co dodało mu aż tyle siły.
|
|
 |
Nie słuchał budzika,
przy spuszczonych żaluzjach przesypiał jeden dzień z reszty życia
|
|
 |
Bronił się sam przed sobą, lustra unikał.
Znał wczoraj i dziś, tylko jutra unikał.
|
|
 |
Otwierał browar, mówił: "goni mnie czas",
pytania bez odpowiedzi "dlaczego oni, nie ja?".
|
|
 |
Kręta ścieżka - i co teraz? Te ulice,
jakby imienia Steve'go Wondera.
|
|
 |
Życie w strzępach, fragmentach,
imiona - tych nawet nie chciał pamiętać.
|
|
 |
Wciąż karmił się wizją "będę ponad" i z nienawiścią żądał
miejsca na cokołach.
|
|
 |
Szydził z ludzi zwykłych, normalnych ludzi,
zbyt zwykłych, poprawnych.
|
|
 |
Whisky lał do szklanek dezerter z armii szczęśliwych,
niby szukał prawdy; nie wiedział, że prawdy nie widzi.
|
|
 |
Odpychał bliskich, ogryzki na goodbye,
"wolę być sam" - fałszywy raj.
|
|
|
|