 |
Wiem, że to co mówię, nie trzyma się kupy. Czuję się jednocześnie zrozpaczona i pełna nadziei, rozbita i zarazem dziwnie spokojna.
|
|
 |
A wieczór jak wieczór, od zawsze najgorszy.
|
|
 |
Jej marzenie od początku było skazane na niepowodzenie. Miała żal głównie do siebie, że wcześniej tego nie zrozumiała.
|
|
 |
Zbyt dużo myślę przed snem. Zbyt często o rozmowach, które zapewne nigdy się nie odbędą. Zbyt często o zdarzeniach, które pewnie nigdy nie będą miały miejsca. Zbyt często o miejscach, które przywołują wspomnienia. Zbyt często o ludziach, o których powinnam już dawno zapomnieć.
|
|
 |
Przychodzi moment, kiedy stajesz, zaciągasz ręczny w swoim życiu, bierzesz głęboki oddech i uważnie czytasz drogowskazy - kolejne kierunki, znaki, drogi, którymi możesz podążyć. A w głębi coś pęka, bo jedyne, co wydaje się na tę chwilę właściwe to cofnięcie się, ruszenie wstecz - do tych uśmiechów, do każdej z tych rozmów, do słów, do Jego głosu, dotyku, ciepła Jego oddechu. Stoisz ze wspomnieniem zapewnień, że zasługujesz na kogoś lepszego, podczas kiedy serce wali jak oszalałe o żebra wygłaszając swoje racje z przypomnieniem, że On był wszystkim.
|
|
 |
Zdążyłam przyzwyczaić się do tego, że Ty już nigdy nie dorośniesz emocjonalnie.
|
|
 |
Patrzę na to wszystko i tak jakoś jest mi kurwa przykro.
|
|
 |
Kiedy ktoś odchodzi to nie po to, abyśmy za nim szli.
|
|
 |
Nie chciałam stać mu na drodze do jego pragnień.
|
|
 |
Po jakimś czasie tylko ból jest dla nas inspiracją.
|
|
 |
Świat wysunął mi się z rąk. Ta miłość właśnie umarła.
|
|
 |
Był. Przez chwilę był. Ale zniknął. Zburzył coś, co budowaliśmy razem. A raczej coś, co ja budowałam. Zniszczył więź, której tak naprawdę nie było. Ubzdurałam to sobie. Tak, ubzdurałam sobie, ze mógł istnieć ktoś, kto mógłby kochać mnie ta mocno jak On. Mogłam się domyślić, że coś jest nie tak. Przecież zbyt często mówił i to, co chciałam usłyszeć.
|
|
|
|