 |
popełniłam wiele błędów, lecz nie przypominam sobie, abym dopuściła się na tyle poważnego, abyś musiał w formie kary, odejść.
|
|
 |
wiesz, przyjaźń jest piękna. stoi przede mną, z wolna się uśmiecha, ściera strużkę roztopionego lodu z mojej brody. wpatruję się w Jego tęczówki, które migoczą milionami iskier i właściwie serce jest pewne, że tak będzie już zawsze. sama myśl o Nim, wspomnienie tych spacerów w środku nocy, kiedy wszystko się sypało, rękawów w które ja mogłam się wypłakać i flaszek w których zapijaliśmy smutki - dają pewność. świadomość tego, że byłabym w stanie za Niego zabić, a On będzie zawsze, gdy tylko ktoś złamie mi serce. i w sumie fakt - są te spiny o pierdoły, są chore sprzeczki o to, jaką pizze zamawiamy, czy które wino otwieramy, ale kocham Go, jak brata.
|
|
 |
choroba. coś na 'm'. najpierw odczuwasz lekkie trzepotanie w żołądku, potem organizm odmawia snu, mózg zaczyna funkcjonować z zacięciami. na koniec atakuje serce. kiedy zaproponowali mi leki, odmówiłam. posyłając Mu uśmiech, wiedziałam, że chcę to pogłębiać, chcę się w tym zatracać, chcę na to oszaleć. i mogę na to umrzeć.
|
|
 |
Marzenia się spełniają , tylko czasem potrzebują zupełnie innych miejsc , osób , zdarzeń i czasu do ich realizacji. /przecinek_enter
|
|
 |
czekam kiedy do mnie przyjdziesz, ale znowu dzwonisz, mówisz mi, że dzisiaj to nie wyjdzie. / zrobsalut
|
|
 |
coś pękło między nami, coś jak mięśni zanik. / zrobsalut
|
|
 |
[1]Wszyscy mówią, że odnaleźliśmy miłość w beznadziejnym miejscu. Szkoda, że to Ty ją odnalazłeś a ja jedynie rozmarzyłam się w smaku fascynacji. Uważaj, bo przy mnie staniesz się emocjonalnym ćpunem, który nie przeżyje dnia bez kolejnej dawki. Pierwsza kreska pozwala Ci poczuć klimat namiętności. Druga kreska wprowadza Cię w stan zmysłowości. Trzecia otacza iluzją. Czwarta pozwala uwierzyć w niemożliwe. Piąta rozbudzi płomień miłości. Szósta rozpali pożądanie. Siódma będzie zabójcza. A przy ósmym kieliszku wódki odejdę.
|
|
 |
[2]Zostawię Cię samego ze swoim nałogiem, którego już nigdy nie zaspokoję. Zniknę za pierwszym zakrętem i nigdy nie odwrócę się by spojrzeć czy za mną stoisz. Rozpłynę się w powietrzu. Pozostawię po sobie zapach swoich perfum, które wciąż będą na Twoim ubraniu. Pozwolę Ci pamiętać sposób w jaki Cię uwodziłam. Pozwolę Ci męczyć się z nocnymi obrazami, które będzie wytwarzała Twoja podświadomość. Pozwolę Ci tęsknić. Będę napawała się Twoim zaangażowaniem i ślepą miłością. Będę ją chłonęła tonami, dopóki mi się nie znudzi. Dopóki nie wsiądę w samochód i nie odjadę by odkryć nowy ląd w samotności. Więc proszę, uciekaj póki możesz - jeszcze nie jest za późno.
|
|
 |
[3]Uciekaj, bo doprowadzę Cię do ruiny. Uciekaj lub zostań, lecz wyraźnie zdystansowany. Nie chciałabym ponownie uciec z myślą, że zraniłam kogoś wartościowego, ale niestety, taka już jestem. Pewnego dnia przestanę odpisywać na smsy, nie odbiorę telefonu. Gdy zapukasz do moich drzwi - nikt Ci nie otworzy. Nie znajdziesz już przy łóżku kartki z napisem "Dzień dobry" i nie będziesz prosił mnie o wyszeptanie słów na dobranoc. Złożę cichy pocałunek na Twoim czole i bez wahania pójdę w swoją stronę. Nie bądź szalony, bo szaleństwo stanie się obsesją. Bądź rozsądny i odejdź, póki to wszystko jeszcze się nie zaczęło. Takie jak ja nie kochają. Takie jak ja błądzą po świecie i dobrze sie bawią. Takie jak ja nie kochają. Takie jak ja.. kochają niebezpieczeństwo, ryzyko, adrenalinę i wszystko co nie jest formą człowieczą. Takie jak ja szukają zemsty. Kochają tylko tych, których mieć nie mogą.
|
|
 |
Od kilku dni nie lubię nieba. Gwiazdy nie świecą już tak jasno jak kiedyś a księżyc nieustannie płacze krwią. Niegdyś najcudowniejsza pora za którą oddałabym wszystko by tylko stała się wiecznością i wypędziła dzień. Dzisiaj zauważyłam, że nawet słońce postanowiło założyć czarną szatę żałobną by uczcić pogrzeb mojej drugiej osobowości. Ktoś przyszedł, ktoś odszedł, ale nie powrócił nikt. Ja stoję w miejscu i szukam ratunku w chmurach, które jak na złość - wyjątkowo uciekają, bym nie zdążyła ich poprosić o żadną opowieść. Tafla wody odbijała zamazany, rozpołowiony obraz mej schorowanej duszy. Pojedyncze krople łez spadają z góry. Aniołowie płaczą wraz ze mną. Odpędzili zimę z serca ale wprowadzili kolejną wieczną jesień.
|
|
 |
Życie nigdy było sprawiedliwe. Jesteś silny i zdeterminowany? Walczysz. Jesteś słaby i samotny? Giniesz od jednego ciosu. Ktoś powie, że miłość jest warta wszelkiego poświęcenia. Niejeden uważa, że lepiej jest kochać aniżeli żyć bez możności doznania takiego uczucia. Otóż nie. Nie pokazujcie mi raju, skoro macie zamiar go spalić po kilku dniach. Nie przyzwyczajaj mnie do siebie, jeśli nie pragniesz zespoić naszych serc równie mocno co ja. Ból, stres, pot, krew? Jest gotowa na wszystko jeśli odważysz się stanąć na mej drodze ku wolności. Nazywaj mnie wojowniczką, nazywaj mnie mordercą, ale jeśli zahipnotyzujesz mnie głębią swych oczu - gwarantuję, że z myśliwego stanę się płochliwą zwierzyną, której nogi odmówią posłuszeństwa. Będę gryzła piach. Przeżuwała gruz. Wiesz dlaczego? Człowiek zakochany jest słaby. I nawet jeśli nie jestem już zdolna do miłości - może Ty staniesz na moim szlaku i zatarasujesz mi przejście?
|
|
 |
Kim bym nie był, sunę ponad nieboskłonem za życia.
Możesz potępić mnie za zbytni cynizm, za lekkoduszność.
Ale jeśli mnie nie poznasz, nie mów o mnie ludziom.
|
|
|
|