 |
|
Co wieczór wpierdalasz się w moje myśli - pukasz
chociaż?
|
|
 |
|
Moje oczy są oczami wariata kiedy spotykają się z Twoimi oczami
|
|
 |
|
I śniła,że dla Niego tańczy, a On ukradkiem bije brawo...
|
|
 |
|
Wracałam do domu wieczorną porą. Było juz ciemno. Ciemne ulice oswietlały wysokie latarnie. Po drodze mijałam ludzi, z ich twarzy można było odczytać smutek i zakołopotanie. Może byli samotni? A może bali sie ciemności? Nie wiem sama.. Nie zastanawiając sie dalej, szłam żwawym krokie. Mimo, że byłam w cienkiej kurtce, a noc nie należała do ciepłych, nie odczuwałam chłodu. Powietrze tego wieczoru było żeśkie i lekkie. Przybrało zapach świeżo ściętej trawy. Wiatr delikatnie owiewał moją grzywke. Poczułam wtedy, że jestem szczęśliwa, mimo wielu problemów jakie ostatnimi czasy mnie spotkały. Patrząc na zachmurzone niebo chciało mi się żyć. Lecz nagle poczułam, że czegoś mi jednak brak. Początkowo nie zdawałam sobie sprawy, ale później zrozumiałam. Brakowało mi twojego kroku obok mojego. Twojego spojrzenia, uśmiechu. Brakowało mi poczucia bezpieczeństwa, sensu istnienia. Brakowało mi po prostu Ciebie..
|
|
 |
|
Gdy przestaniesz tak naprawdę znaczyć już cokolwiek dla mnie,
gdy przestanę myśleć o czym myślisz i gdzie idziesz...
|
|
 |
|
- I co? tak poporstu odszedł?
- odszedł.
- dlaczego?
- bo mu na to pozwoliłam.
- ale czemu?!
- bo go kocham.
- to nie miłość jesli kogoś zostawia się samego.
- nie zostawiłam go samego, zostawiłam go z Nią.
|
|
 |
|
Najpierw usta które, się szukają, potem dwa oddechy mieszające się ze sobą w mroźnym powietrzu, pieszczotliwy pocałunek w którym każdy odnajduje to, co najbardziej intymne w drugim. Natychmiast czuje się do niego coś gwałtownego i destrukcyjnego, pociąg naładowany jednocześnie fascynacją i obawą, pieczenie w środku. Cudowny ból.
|
|
 |
|
W JEGO ZIELONYCH OCZACH BYŁ POCZĄTEK I KONIEC CAŁEGO JEJ ŚWIATA.
|
|
 |
|
bawisz się słowami. upajasz się nimi. słowami chcesz zastąpić normalne, ludzkie uczucia, których w tobie nie ma.
|
|
 |
|
a mnie brakuje Twego ciepła, zwłaszcza w takie mroźne dni.
|
|
 |
|
jak na mój gust potrzeba mi znów Twoich ust.
|
|
|
|