 |
nie otwieraj powiek
zostań pod drugiej stronie
póki nie złapie nas światło
i nagich na sobie pokaże
|
|
 |
Oddychaj, Kochanie, oddychaj!
Przyniosę Ci wino i chleb.
Nie zapominaj, że jest ktoś taki
Dla kogo musisz oddychać.
|
|
 |
Bo żadna siła- dobra, ani zła,
Nie zabierze tego mi,
Że tam, gdzie jesteś ty, nawet gdy jest źle,
Dobrze jest
|
|
 |
odejdź tam, gdzie nawet
przypadkiem spotkać cię najgorszym wypadkiem jest
|
|
 |
mozolne, nieładne, przykre, nieporadne
lepione z obrazów przeszłości i złości
nieistniejące znikają jak bańki mydlane
już unoszą twoją rękę
odwracają mnie od ciebie
|
|
 |
obejme cie az powiesz al, ale o to chodzi nam
|
|
 |
Nie będę się w to pakował, już dość się nagapiłem na tych co walą towar i na haju są co chwilę.
|
|
 |
Mam na wyciągnięcie ręki szczęście,
cel widzę częściej, daję słowo,
oddałbym wszystko, żeby dziś być gdzieś z Tobą.
|
|
 |
W sercu mam też boga, choć może go mieć każdy i oświetla moją dusze jak to w nocy robią gwiazd.
|
|
 |
Bit, pot i alkohol, wszystko się miesza.
|
|
 |
Jeżeli masz w sobie na tyle skurwysyństwa żeby obrabiać
mi za plecami dupę, to znajdź w sobie chociaż krztynę odwagi, by powiedzieć mi to prosto w oczy.
|
|
|
|