Byly walentynki pisalismy ze soba ja mu napisalam mily wierszyk a on powiedzial ze osobiscie zlozy mi zyczenia.I jakos do tej pory sie tych zyczen niedoczekalam.Wciaz czekam wiesz ?
A w ten sam dzien kolega z klasy dal mi duza zelke w ksztaucie serca :) milo...
On.Tylko on potrafi doprowadzic mnie do radosci,smutku,placzu,gniewu,zlosci,zazdrosci,tesknoty,dziwnych mysli i marzen,tylko on to portafi we mnie wzbudzic.
-Cofnac czas do 04.01.2011... ! mozesz to dla mnie zrobic? -no ale jak ? -wystarczy ze wyjdziesz z samochodu podejdziesz do mnie i mnie mocno przytulisz. -i jak to wszystko ? -eee... no bym byla ci wdzieczna :) -a buziaka to bys juz nie chciala ? -O.oo ty tak sie nie rozpedzaj najpierw bys sie postaral przyjechac do mojej wioski a nie jak wtedy. -dobra,dobra nie dramatyzuj. -jak kurwa mam nie dramatyzowac jak ja tak bardzo chcialam zebys wtedy przybyl by sie spotkac. -Przepraszammm! ona kochala jak on ja przepraszal i dla tego prowokowala go do przeprosin.
Najbardziej boli to ze jestem kompletnie bezradna.I nie moge o niczym zadecydowac.Nie moge niczego zmienic zeby bylo mi latwiej.I nie moge przyblizyc sie do Ciebie.
No kurwa juz tego nie wytrzymam.Ty caly czas myslisz ze ja do ciebie pisze bo cie poprostu tylko lubie.Gdybys wiedzial co naprawde czuje jak mi czasami cholernie smutno ze nie nalezysz do mnie.