 |
to marzenia, które na kształt urojeń wypełniają moje życie .
|
|
 |
dodajmy więc do wybranka wybrankę, stwórzmy całość, zamiast być ułamkiem .
|
|
 |
dorośli - mówią mi – dorośnij, wielcy kreatorzy szarej prozy codzienności .
|
|
 |
zbyt wielu bliskich, których tracisz w życiu szybkim .
|
|
 |
od podejścia zależy co zrobisz, wszystkie drogi jednak prowadzą w dwie strony .
|
|
 |
on był w szoku, ona zdobyć chcę względy wirtualny świat ich wciągnął bo nie pytał o błędy .
|
|
 |
niedawno byliśmy dziećmi a świat był piękny potem doszły problemy, uczucia, jakieś błędy .
|
|
 |
kiedyś za bardzo nie rozumiałem świata cieszyłem się, gdy budził mnie kolejny dzień już bezpowrotnie minely tamte lata i teraz mowiac szczerze juz nie wiem co to sen .
|
|
 |
z góry na dół jak z jedenastego piętra ty znasz te uczucie pękniętego serca .
|
|
 |
nadzieje mieć, biec z rękami w górze, chcieć więcej niż można, znów się życiem urzec .
|
|
 |
czarne chmury mieszały łzy z deszczem, dawno nie było takiej burzy w tym mieście .
|
|
 |
pastelowe niebo, plastelinowa ciemność. czas w pełni, odpowiedni czas by uciec stąd. plastikowe drzewa niema nieba niepojętość. namalowany kreską świat stanął przede mną .
|
|
|
|