 |
Kochani! Musicie mi pomóc ! Czym dla Was jest samotność ? Piszę pracę i są mi potrzebne różne opinie na ten temat :)) Z góry bardzo dziękuje :) || pozorna
|
|
 |
"Bo zwykle jest tak, że nie cenimy tego co mamy,
a jak stracimy, to tęsknimy i wspominamy.
Tak już jest, taka natura ludzka,
podobnie gdy chorujesz i nie możesz wstac z łóżka.
Ile byś dał, żeby iśc na spacer z dziewczyną,
lub na boisko z chłopakami pobiegac za piłką?
Tak szybko to życie ucieka,
nie wiesz ile pisane Ci czasu jest więc nie narzekaj"
|
|
  |
jeszcze ubiegłego lata byłam dla ciebie całym światem ...
|
|
  |
takie tam ożywienie profilu sobie zafundowałam . xd
|
|
 |
więcej mi nie przychodź, mam już tego dosyć. poważnie, z mojego życia możesz się wynosić.
|
|
 |
Piłując paznokcie uradkiem zerkała na swojego mężczyznę.Siędząc na kanapie grzebal coś w radiu mając nadzieję,że w końcu uda sie mu je naprawić-cholera!-krzyknął upuszczając już kolejną srubkę na podłoge-Spokonie kochanie-rzekła nie spuszczając wzroku z paznokci-Mówiłem,że to stary grat!Nie da sie go naprawić,trzeba kupić nowe-powiedział schylajac się po śrubkę wydając z siebie głośne-ałaaaaa!-Nie mogła wytrzymać i wybuchnęła śmiechem podchodząc do łapiącego się za głowę chgłopaka-Oj biedaaaku,nikt Ci nie poiwiedział,ze trzeba uwazać?-spytała całując go w czolo-A Tobie nikt nie powiedział,że trzeba wspierać swojego faceta,a nie ustawiac go po kątach karząc naprawiać jakieś stare radio!-Ależ kochanie..-zaczęła jednak on podniósł jej bluzkę do góry i pocałował okrągły brzuszek mówiąc-To będzie chłooopczyk.Nasz chłopczyk--Zupełnie zwariowałeś-rzekła uśmeichając sie do szczęśliwego faceta-A teraz napraw te radio zanim Maluszek się urodzi-powiedziała całując swojego mężczyzne.. || pozorna
|
|
  |
jeszcze pewnie z trzy razy kichnę i dwa się rozpłaczę .
|
|
  |
pewnie znów będę banalna stawiając za wartość pierwszorzędną jego uśmiech .
|
|
  |
zaczynam myśleć , że szukanie powodów do kłótni stało się twoim nowym hobby .
|
|
 |
Tu już nie chodzi o to, że ona mi cie odebrała, ale o to, że na to pozwoliłeś.
|
|
 |
już nie dzielimy razem ławki, chodź kiedyś byliśmy jak szlugi z jednej paczki
|
|
|
|