 |
na nic już nie liczę, wziąłem co swoje, pierdolę zawistnych i ich paranoje.
|
|
 |
zimna krew, aż parzy mnie w aortę, jak lodowata wóda z gwinta prosto w mordę.
|
|
 |
mówiąc 'kocham' mów od razu gdzie masz broń i gdzie ją chowasz.
|
|
 |
kiedy los nie sprzyja i spada masa kłopotów, samemu ciężko, postawić kilka kroków.
|
|
 |
a ja kocham Cię wiesz, jeszcze nieraz to powtórzę, jesteś mą drugą połówką, czekałaś na mnie najdłużej.
|
|
 |
wyobrażam sobie co dziś na sobie masz, może czekasz już od rana tak jak ja, przed oczami widzisz mnie, też nie możesz spać.
|
|
 |
tutaj człowiek deklaruje miłość i szacunek, ufa, ktoś zniekształca jego obraz jutra, teraz wiesz jak wygląda zniewolona dusza.
|
|
 |
i nikt Cie nie słyszy, bo nikt Cie nie słucha i nikt nie widzi Twego odlatującego ducha.
|
|
 |
wolę być ostatni, ale mieć luz i jaja, utrzymać mózg na fali, jak mróz w himalajach.
|
|
 |
była mu jak tlen potrzebna do życia tak mocno, dziś jak on, samotna opiera czoło o okno.
|
|
 |
wśród toksycznych oparów zasłaniających blask słońca, ostatnie ludzkie życie samotnie dobiegnie końca.
|
|
 |
kochanie jestem głodny rapu i spragniony liter, ostatni samuraj w tym fachu ostrym jak shuriken.
|
|
|
|