 |
Z tymi co trzeba piję beczke, piję wódeczkę, pale lole i w ogóle się nie pierdolę.
|
|
 |
Buch jointa to tak zwalczam stres.
|
|
 |
W nim miałam moją północ, południe, mój zachód i wschód. Niedzielny odpoczynek i codzienny trud. Jasność dnia i mrok nocy, moje słowa i śpiew. Miłość, myślałam, będzie trwała wiecznie: myliłam się. Nie potrzeba już gwiazd, zgaście wszystkie, do końca. Zdejmijcie z nieba księżyc i rozmontujcie słońce. Wylejcie wodę z morza, odbierzcie drzewom cień. Teraz już nigdy na nic nie przydadzą się.
|
|
 |
Wiedziała, że nie jest kochana. Ale sama kochała w takim stopniu, że jej uczucie starczyło dla nich obojga na całe dwa lata męczarni i szczęśliwości. Była to niedobra miłość, pełna ciężkich scen, które nic nie zmieniały, i najgorętszych pieszczot, które nic nie mogły odkupić. Zbyt wyraźnie umierała, by czegokolwiek, co jeszcze było z życia, zdolna była się wyrzec, nawet męki.
|
|
 |
Wiem że życzysz mi klęski, modlisz się, klęczysz.Liczysz na moje błędy
|
|
 |
Specjaliści, znawcy serc, którzy nigdy nie kochali.
|
|
 |
Chcę się budzić obok ciebie rano, punkt szósta,iść do pracy niosąc smak miłości na ustach
|
|
 |
Bóg dał mi tych bliskich nie liczę na więcej to za to dzisiaj dziękuję Bogu sercem
|
|
 |
W muzyce ukojenia szukam, ta pozwala zasnąć
|
|
 |
Gdyby nie garstka tych, którzy dają mi to światło to już bym na cmentarzu pewnie miał grunt na własność
|
|
 |
Odpalam papierosa, opuszczam szybę, odpływam, myślę co przyniesie mi nowy dzień, który właśnie powoli się zaczyna, znów ciężka rozkmina
|
|
 |
Non stop, bez stopu, aż pulsuje wszystko. Chce stop, chce stopu, ucieć za horyzont, gdzieś za sensem życia popędzić szaleńczo, tu jest piekło i może skończyć się klęską.
|
|
|
|