 |
Właśnie temu służy muzyka. Bo niektórych uczuć nie sposób ująć w słowa. | Jodi Picoult
|
|
 |
kocham tak, że ciągle mi Go mało. minute po spotkaniu tęsknie za Nim. każdy dzień bez Niego jest szary. nie wystarczają mi smsy i rozmowy przez telefon. potrzebuję czuć Jego bicie serca, potrzebuję Jego dotyku. jestem jak jakiś narkoman na głodzie. i z każdym dniem uzależniam się bardziej, z każdym dniem ten głód staje sie mocniejszy. i boję się, że to mnie zniszczy. że nie będę mogła funkcjonować bez Jego obecności. chcę Go przy sobie. zasypiać przy Nim. budzić się przy Nim. jeść z Nim śniadania, obiady, kolacje. chcę budzić Go w środku nocy i opowiadać totalne bzdury. chcę móc Go dotykać, czuć Jego ciepło. i to chore, bo jestem zła na cały świat, że nie mogę Go mieć codziennie przy sobie. jestem zła na siebie , na Niego, na życie.
|
|
 |
pamiętam chwilę kiedy Go zobaczyłam po raz pierwszy w życiu. godzine po poznaniu chwycił po raz pierwszy moją dłoń i nie puszcza do dziś. nie przypuszczałam wtedy, że Go pokocham. że będziemy dla siebie cześcią życia. pamiętam wszystko dokładnie. pierwsze chwile. pierwszy pocałunek. pierwsze spotkania. spojrzenia. nikt nigdy na mnie tak nie patrzył jak On. a najpiękniejsze jest to, że mimo upływu tygodni Jego spojrzenie się nie zmienia. pamiętam jak próbowałam się wykręcić z pierwszego umówionego spotkania a On nie dając mi wyboru przejechał ponad 20 kilometrów i stał pod moim domem i przez kolejne tygodnie równie mocno o mnie walczył. udało mu się. po 3 miesiącach otworzyłam moje serce. pozwoliłam sobie na uczucia, których się boję. nie wiem już jak mogłam żyć zanim się pojawił w moim życiu. oddycham dzięki Niemu. jednak czasami się gubię, boję, uciekam.. boję się miłości, bo jest tak silna, że może zniszczyć człowieka.
|
|
 |
pragnę Go. pragnę z Nim robić rzeczy, których nie wyobrażam sobie robić z innymi. jestem cała Jego. sercem i ciałem. pragnę Go. chce być jak najbliżej się da. chce połączenia dusz i ciał. coś takiego spotyka nas chyba tylko raz w życiu.
|
|
 |
nie wiem czy kiedyś odejdzie, czy mnie zrani, zostawi, ale wiem jedno, pojawił się w moim życiu by nauczyć mnie kochać, nauczyć na nowo otworzyć serce, otworzyć się na świat, pokazać mi że mimo wszystko warto czekać, dał mi tyle dobroci i miłości jak nikt inny. jest moim lekiem na przeszłość, jest okładem na moje rozszarpane serce i choć czasem moje serce ciągle jeszcze krwawi wiem, że dzięki niemu zaczęło znów bić.
|
|
 |
Jej oczy były duże, trochę niebieskie, trochę zielone, z brązowymi plamkami: wielobarwne jak włosy i, tak samo jak włosy, tchnęły żywym, ciepłym światłem. - Śniadanie u Tiffany'ego
|
|
 |
Holly: Wie pan, co to jest wściekła chandra?
Paul: Rodzaj depresji?
Holly: Depresję masz wtedy kiedy przytyjesz lub za długo pada. To zwykły smutek. Wściekła chandra to potworna rzecz. Nagle odczuwasz nieuzasadniony lęk. Pan też je miewa?
Paul: Pewnie.
Holly: Dla mnie jedynym ratunkiem jest wsiąść w taksówkę, i pojechać do „Tiffany'ego”. Od razu się uspokajam. Tyle tam spokoju i godności. Nic złego nie może się tam zdarzyć.- Śniadanie u Tiffany'ego
|
|
 |
Holly: Czwartek... Dzisiaj czwartek? Czwartek! Niemożliwe, to potworne!
Paul: Co jest takiego potwornego w czwartku?
Holly: Nic, ale zawsze nadchodzi niespodziewanie.- Śniadanie u Tiffany'ego
|
|
 |
Paul: Kocham Cię!
Holly: Dzięki. - Śniadanie u Tiffany'ego
|
|
 |
Wiesz co tobą jest nie tak Panno „Kimkolwiek Jesteś”? Jesteś tchórzem. Nie masz odwagi. Boisz się powiedzieć: „OK, życie jest jakie jest”. Ludzie się zakochują, należą do siebie, bo to jedyna możliwość, żeby być szczęśliwym. Nazywasz siebie wolnym duchem, dzikim stworzeniem. Przeraża cię to, że ktoś wsadzi cię do klatki! Ale ty już jesteś w tej klatce! Sama ją zbudowałaś. I nie jest ograniczona przez Tulip, Teksas czy inne miejsce. Jest wszędzie tam gdzie ty. Bo nieważne gdzie pobiegniesz, skończysz w tym samym miejscu! - Śniadanie u Tiffany'ego
|
|
 |
Nie jestem Holly! Nie jestem też Lula Mae! Nie wiem kim jestem! Jestem jak ten kot, bezimienny przybłęda. Nie należymy do nikogo. Nawet nie należymy do siebie. - Śniadanie u Tiffany'ego
|
|
 |
good kissing = good fucking ?
|
|
|
|