 |
ja tylko czasem dławię się łzami. ogólnie jest w porządku. naprawdę. / notte.
|
|
 |
W sumie pierdolę już, co przyniesie mi jutro.
|
|
 |
teraz, gdy jeden wątek zaczął się składać w jedno, to inny musiał się rozjebać. //rabiosaa
|
|
 |
zachlać mordę i mieć wszystko w dupie ! [phi]
|
|
 |
Stary, nawet jeżeli mnie upijesz nie masz szans.
|
|
 |
podobno nie mam uczuć i jestem zbyt oschła. podobno jestem arogancka, wredna, podła i nie miła. podobno, zajebiście mi się z tym żyje. / notte.
|
|
 |
Musisz tu zostać, żeby zrozumieć, bo tutaj żyć po prostu trzeba umieć.
|
|
 |
To takie dziwne kiedy piszesz z nim, starasz się jak możesz, i tak wiesz że to wszystko jest na nic..
|
|
 |
domówka u niego. siedziała na łóżku, z jego piwem w dłoniach. dochodziła 3 nad ranem. poczuła, jak piwo robi swoje. chciała się położyć. połowa osób już się zbierała, więc gospodarz imprezy zaczął wszystkich odprowadzać do drzwi . przytuliła twarz do poduszki, która tak cudownie otulała ją zapachem jego perfum. przymknęła oczy. obudziła się gdzieś po godzinie. poczuła pod głową coś, co na pewno nie było poduszką. leżała na jego klatce piersiowej przykryta po uszy kołdrą. podniosła się wolno, żeby go nie obudzić. przeczesała palcami włosy, na wypadek gdyby jednak tak się stało. napisała mu na kartce krótkie: `przepraszam, że bez pożegnania`. zerknęła jeszcze na niego i zauważyła delikatny uśmiech na jego ustach pewnie coś mu się śni. w końcu wyszła kierując się do swojej dzielnicy. poczuła wibrację telefonu. `tak cudownie zagryzałaś wargi kreśląc tych kilka słów.` ugięły się pod nią kolana. miała wrażenie, że jej głośno bijące serce obudzi całe miasto.
|
|
 |
Cały dzień bawiłeś się moimi emocjami, a wieczorem zapytałeś, dlaczego Ci nie ufam.
|
|
 |
stare przyjaźnie obracają się w pył . trzeba żyć , trzeba żyć .
|
|
 |
czytając 'pamiętnik narkomanki' nasunęła mi się jedna myśl. 'co by było gdybym wiedziała, ile zostało mi dni' zamknęłam oczy. zaczęłam sobie wszystko wyobrażać. 'po pierwsze to się nie zdąży, iż ktoś wcześniej już moją osobę 'uśmiercił' po drugie jeśli się zdaży to będzie wielka niespodzianka. po trzecie chciałabym, żeby moja śmierć pozostała tajemnicą' - zaczęłam głośno myśleć. powróciłam do czytania. nadal mnie korciło. 'zostawiłabyś ich tutaj? nie tęskniłabyś za nimi? nie chciałbyś wrócić? nie okłamuj się' - coś we mnie drwiło. włożyłam słuchawki do uszów. 'nie myślę już o tym!' - wyrwało mi się z ust. na chwile przy kawałku 'pih - nigdy już nie wróci' zapomniałam o świecie. wiedziałam, że nie mogę tak dalej. 'na końcu podróży nikt na mnie nie czeka' - w pewnym momencie zanuciłam. 'będzie dobrze, daj spokój' - zaśmiałam się. pomogło. wstałam z łóżka. ogarnęłam się. i zaczęłam planować wieczór. dla zrozumienia, to tak jednorazowo. podniosłam się, zamiast poddać. / szloch
|
|
|
|