 |
siedziałam na drewnianej ławce. ściągnęłam swoje czerwone szpilki i zaczęłam machać bosymi stopami po zroszonej trawie. na twarzy czułam promienie słońca. wiatr bezszelestnie rozwiewał moje włosy, a ja wspominałam najpiękniejsze chwile mojego życia ze łzami w oczach. i wiesz co? byłam z siebie dumna. byłam dumna z tego, że mam co wspominać. właśnie teraz dążę do tego, żebym za kilka lat znowu mogła usiąść na tej samej ławce i ponownie czując to niebiańskie słońce, móc wspominać. nowe wspomnienia. jeszcze bardziej piękne od poprzednich.
|
|
 |
wiesz co najbardziej uwielbiam? to jak wychodzę spod prysznica w ręczniku pachnąca kakaem, a Ty uśmiechasz się rozmarzony i czekasz, aż podejdę. delikatnie wąchasz moje włosy, całujesz szyję i z całej siły przytulasz. wiesz czemu to uwielbiam najbardziej? bo wiem, że kochasz mnie nie tylko z makijażem i wystrojoną, ale i zwykłą, z rozczochranymi jak przeważnie włosami, bez pomalowanych ust.
|
|
 |
On, mój własny, zwykły student w wielkich spodniach, szerokiej bluzie i czapce, pachnący czarną pumą którą tak uwielbiam z zielono-szarymi oczyma patrzącymi na mnie z miłością i z tym uśmiechem, za który dobrze wiesz, że dałabym się zabić.
|
|
 |
od pięciu miesięcy, zakochana, szczęśliwa, CHOLERNIE szczęśliwa. naprawdę cieszę się, że patrzę w Twoje oczy znów!, naprawdę KOCHAM CIĘ, naprawdę!
|
|
 |
Dziękuję za poczucie, że nie ma dla Ciebie na tym świecie nic droższego, niż ja, my i nasza miłość.
|
|
 |
dziękuję Ci, że znosisz moje humory, prowokacje, złość, wredność, głupotkę (tą mniejszą i większą też), ironie, zazdrość, złośliwość, nie puszczanie sygnałów, nie przytulanie od razu, smutne momenty, narzekanie, wymyślanie czegoś co jest głupie, odchodzenie, zmuszanie do biegania po schodkach, robienie czegoś bez przemyślenia.. dziękuję, że znosisz to, czego nie sposób czasem znieść.. czasem tego tak dużo, a Ty jednak nie przestajesz mnie kochać. ;)
|
|
 |
`bo widzi pan, kiedy pana widzę jestem bardzo szczęśliwą kobietą;*
|
|
 |
czasem się boję, że znikniesz. no wiesz, tak na zawsze.
|
|
 |
nie mam pieprzyków na piersiach. często zachowuję się nieodpowiednio. nie umiem parzyć herbaty. nudzą mnie rozmowy o polityce i często przeklinam. zdecydowanie mam spaczony obraz mojej indywidualności. ale niezaprzeczalnie mogę być lepsza.
|
|
 |
Czasem głupotę można mierzyć w kilometrach..
|
|
 |
Czasami głupotę można mierzyć w kilometrach..
|
|
 |
"o blat stołu wybijał palcami rytm jej serca"
|
|
|
|