|
“Czuł jej dłonie, budząc się tak koło niej nazajutrz. Poczuł chwilę się jak gdyby był po tamtej stronie raju.”
|
|
|
zaciskam pięści, nic już nie jest do stracenia. podnoszę zwykle pochyloną głowę. i żyję dalej, ot tak, bez serca. | rap_jest_jeden
|
|
|
mogło być lepiej, wierzyłam w to. liczyłam, że znów przy pocałunkach delikatnie będę sunąć dłońmi po Twoim karku, że znów poczuje blogi spokój przy Tobie. myliłam się, gdy zbudził się dzień, odszedłeś wraz z wschodem słońca. | rap_jest_jeden
|
|
|
to jakieś muzeum estetycznej śmierci, pawilon martwych pragnień. kocham Cię, przestań istnieć.
|
|
|
moim najwspanialszym odgłosem na Ziemi było bicie Twojego serca. a dziś? dziś nie ma najcudowniejszego odgłosu, w pamięci pozostał jeden. jeden najbardziej bolesny dźwięk mojego życia, odgłos zamykającej się trumny. | rap_jest_jeden
|
|
|
"ile jeszcze z diabłem paktów, i przekreślonych przyjaźni, ile jeszcze chowasz zła w zakamarkach wyobraźni" Kaczor ♥
|
|
|
czasem chciałabym wciągnąć biały proszek, patrząc w lustro jak amfetamina przekrwiła mi oczy i spowodowała nagłe drgawki, nałykać się swoich ulubionych kolorowych tabletek, i jak gdyby nigdy nic utopić się w wannie. | rap_jest_jeden
|
|
|
a teraz utop się w jego bluzie i udław dymem z jego papierosa, dziwko. | rap_jest_jeden
|
|
|
jeszcze niedawno myślałam, że miłość jest dla mnie nierealna, istnieje gdzieś oddalona o milion kilometrów i nigdy mnie nie odnajdzie. aż nagle pojawiłeś się Ty, zwyczajny chłopak o niebanalnym sercu. namieszałeś mi w głowie, po kilku krótkich chwilach. a dziś? nie wyobrażam sobie dnia, żeby nie poczuć dotyku Twojej dłoni bezwiednie sunącej po moim policzku. | rap_jest_jeden
|
|
|
kiedyś "była ideałem", liczył się tylko "długi pocałunek na dobranoc". mówiłeś: "nawet śmierć nas nie rozłączy" a dziś uważasz, że "miłości nie ma dziś". a "gdyby miało nie być jutra", powiedziałabym Ci że to "nigdy już nie wróci." / rap_jest_jeden
|
|
|
Na mordce uśmiech, w oczach rozjebka.
|
|
|
ręce wznoszę w górę aby dotknąć gwiazd...
|
|
|
|