 |
Jak kiedykolwiek to teraz. Jak kochać to ideał. Zamknięta butla to gadka szczera, jak chce parodię - to otwieram.
|
|
 |
Chcę święty spokój, a tu ból jak diabli.
|
|
 |
Może ktoś dzwoni dziś do Ciebie pod rząd ósmy raz. Wyciszony, ale światło diody nie da spać. I nie wiem w co ale jak dzwoni to wierzy, i chyba każdy kiedyś ma to przeżyć.
|
|
 |
Znów to samo, znów o niczym, znów nie tak coś, nic nowego - szlugi, wóda, kumple, banknot, nic nowego, czasem wolałbym się zamknąć, bo i tak nie skuma nas kolega z koleżanką.
|
|
 |
Nie miej mi za złe, że znów wyjdzie zwierze z nas, czasem kłócę się ze sobą, odpoczywać będzie czas. Polej, przechyl jeszcze raz, bo każdy czasem musi się gdzieś schlać.
|
|
 |
To nie jest tak, że co dzień tylko myślę o tym, ale jak za długo chodzę trzeźwy, wtedy słyszę głosy.
|
|
 |
Mam w chuju ich poglądy, dlatego pewnie dla nich jestem niewygodny,
|
|
 |
Kiedy jesteś smutna, zamknij mordę, lepiej chodź się napić.
|
|
 |
Czuję się zbyt dobrze i to chyba niezbyt dobrze!
|
|
 |
Serce mam za słabe, nie mogę już jak wtedy udawać, że się bawię, jakbym był nieśmiertelny.
|
|
 |
Gasiłem piekło, noszę ślady od poparzeń, żyje chwilą, a co będzie czas pokaże.
|
|
 |
Zwalniam czas, żyję szybko, wporzo mam w chuj teraz, zwalniam czas godząc się na śmierć, wolno wam umierać.
|
|
|
|