 |
Nie patrz na ludzi , bo to piepszona widownia .
|
|
 |
Jestem pewna że nigdy nie będę mogła spojrzeć na ciebie z obojętnością. Zawsze będziesz w moim sercu, zawsze będziesz w pewnym sensie częścią mnie. Zająłeś pewne miejsce i nie tak łatwo jest wyprosić ciebie skąd. Każda próba, doprowadzała do klęski. Więc się poddałam. Żyjesz we mnie, żyję tobą. / i.need.you
|
|
 |
Już nie raz mówiłeś , że dla mnie zrobisz wszystko, nawet jeśli nie będziemy już razem tak ? To przywróc to szczeście z tamtych dni, przywróć tą radość na mój widok, ten uśmiech, ktorego nigdy nie zapomnie.To nie milość się zmieniła, to my się zmienialiśmy z każdym dniem, z kadżą kłotnią, z każdą chwilą , która nad od siebie oddalała. Proszę przyjdź do mnie z żelkami jak po każdej kłótni i powiedz, że chcesz w tym dalej trwać, że chcesz być dalej przy mnie ,znosić moje fochy, przytulać bez powodu, całować mówiąć , że jestem Twoją pierwszą prawdzią miłością a te chwile będziemy wspominać , gdy będziemy już starzy, że znowu pójdziemy na te widoki wspominając nasze szczęście trwające tyle lat. Proszę nie zostawiaj tego w takim stanie. Przecież dobrze wiesz, że nie przeżyje tego gdy jakaś inna dziewczyna będzie leżała obok Ciebie mocno Cie przytulając a ty nie zaprzeczając będziesz jej prawił komplementy, mówił jak bardzo ją kochasz, choć pewnie nadal będziesz sięgał myślą mnie.
|
|
 |
Szczęście jest momentem, taką ulotną chwilą w życiu każego z nas. Pracujesz na nie ,nie jednokrotnie pare miesięcy i w jednej sekundzie wszystko pryska. Mówimy nie potrzebne słowa,które ranią. Słowa,które rozpentują kolejną kłótnie.Zawala się świat kiedy słyszysz od osoby ,z ktorą spędziłeś prawie 300 dni że to nie ma sensu.Osoba która za Tobą wskoczyła by w ogień,bez zastanawiania oddałaby życie za Ciebie,czy uchroniła małe serduszko bijące tylko dla tej wyjątkowej osoby. Słowa ' kocham Cie moja ma Księżniczko' , czy 'jesteś moim całym światem , gdy zabraknie ciebie zawali się mój cały świat' Te słowa choć wtedy bardzo szczere, teraz są już nic nie warte. Pamiętasz nasze wspólne plany na przyszłość? Pamiętasz czasy, w ktorych byliśmy bezgranicznie szczęśliwi? Teraz będziemy żyć wspomnieniami. Widocznie tak trzeba. Lecz pamiętaj te chwile, mój uśmiech, to jak wplatałeś twoje silne palce między moimi. A gdy zatęsknisz, szepcz moje imie. Usłysze sercem .
|
|
 |
Ja chce już święta. Chce ubieranie choinki, znajdywanie pod nią prezentów, chce wigilie , pasterke, żucanie się śnieżakimi, robienie aniołków, sylwestra,spędzanie czasu tylko z najważniejszymi osobami, śpiewanie kolęd, dzielenie się opłatkiem, nowy rok, wolne, rodość, miłość ten świąteczny czas. I mam na to czekać jeszcze miesiąc ? :(
|
|
 |
Nigdy nie wiesz , kiedy przyjdzie miłość. Nic na siłę, nie wolno o niej myśleć. Ale w końcu przyjdzie i będzie jasne, że warto było czekać|| Listy do M :*
|
|
 |
potrzebuję kogoś kto bez względu na wszystko, zawsze będzie obok. kto bez pytania przytuli do siebie widząc jak trzęsę się z zimna, weźmie za rękę i zrobi wszystko bym przy nim poczuła się bezpiecznie. kto każdego dnia będzie powodem uniesionych kącików mych ust. kto małym gestem będzie witał każdego poranka, nadając sens dniu. kogoś, dla kogo będę liczyła się ponad wszystko i dla kogo będę najistotniejszym szczegółem w życiu.♥
|
|
 |
nienawidzę, kiedy mierzysz mnie wzrokiem delikatnie przygryzając wargę. kiedy moje usta krzyczą o dotyk Twoich. a ja mam obowiązek przytrzymywać je zębami bo niestety nie mam w pobliżu sznurówek, a tych od trampek niezwykle mi szkoda.
|
|
 |
cała zakrwawiona, podbiegła do niego. - nie, nie, nie. - zaczęła krzyczeć, szczypiąc się na wszystkie możliwe sposoby. - jesteś i będziesz. tak, tak, tak. - wypowiadała pomiędzy próbami na złapanie oddechu. ręce. pokaleczone od szkła ręce. rozbijanie filiżanek z których wspólnie pijali czekoladę wymieniając się najsłodszymi pocałunkami świata. jego puste, tępe spojrzenie, utwierdzające ją w fakcie, że o dziś musi radzić sobie sama. jak dziecko oddanie do domu dziecka. jak szczeniak, oddany do schroniska. - bądź. nie rób mi tego. - błagała osuwając się z niemocy na nogach. - byłem. przepraszam, że byłem. - wypowiedział, napięcie odwracając się w drugą stronę. wiedząc, że gorszą krzywdę zrobił jej swoją obecnością niż tym, gdyby nigdy się nie pojawił. pozostawiona sama sobie z zakrwawioną koszulka, zaczęła strzepywać opiłki porcelany, które ówcześnie starała się wgniesć w swoją klatkę piersiową z nadzieją, że uda jej się dotrzeć do serca, uciszając jego krzyk. nieskutecznie.
|
|
 |
nie ma nic gorszego od zwyklego przyzwyczajenia. od zwykłego wyciągania z szafki dwóch kubków zamiast jednego i wybuchanie płaczem, na samo dno herbaty. nie ma nic bardziej toksycznego niż nadzieja, że coś trwa wiecznie. że uczucia nie przemijają, a ludzie nie odchodzą. widywanie kogoś jedynie po zamknięciu swoich oczu jest najgorszą, najbardziej prymitywną formą cierpienia. zapomnienie zapachu, dreszczy na plecach poprzedzonych dotykiem. z czasem spojrzenia, które kiedyś było wszystkim. a to wszystko odeszło, pozostawiając nas z pustymi rękami i sercem, jak okradziony ze swojego minimalnego dobytku, bezdomny. bez niczego.
|
|
|
|