 |
|
wyrosłam z dziecięcej naiwności i pochopności. zdarza mi się myśleć o konsekwencjach i patrząc w przyszłość, martwić o kontuzje czy choroby, które mogą zaprzepaścić to, co buduję. nie wierzę w ten kolorowy świat, który na moje oko, to tylko chore udawanie każdego tchnienia natury. na tym etapie jest tak, jakby ktoś odbarwił mój świat o kilka odcieni, paradoks tej całej, cudnej dorosłości tkwi tylko w tym, że wciąż wierzę w miłość.
|
|
 |
|
nie zabiorę Cię wysoko, ale możemy spaść razem.
|
|
 |
|
Jestem z tych co późno zasypiają, późno wstają. Ten kac jest moralny, ten stan jest fatalny, ten plan, który miałem nie staje się triumfalny.
|
|
 |
|
Widzę twoją twarz w obrazach naszej przeszłości, twoje oczy, gdy mówiłem szczerze o miłości... twoje oczy, gdy układaliśmy wspólne plany, te, w których nie było nienawiści i zdrady.
|
|
 |
|
nie pozwól, żeby jakiś skurwiel, który ma na Ciebie totalnie wyjebane, zniszczył Ci życie po raz kolejny, rozumiesz?
|
|
 |
|
to już niby koniec, ale coś kurwa w środku nie pozwala zapomnieć.
|
|
 |
|
ja kocham lenistwo. lenistwo kocha mnie. miłość doskonała.
|
|
 |
|
błędem jest to, że ludzie wybaczają innym tylko po to, by tamci wciąż byli cząstką ich świata.
|
|
 |
|
tak, martwię się o Ciebie, a wiesz czemu? bo są tacy ludzie w życiu, na których szczęściu zależy Ci bardziej, niż na swoim.
|
|
 |
|
dlaczego nie mówimy o tym, co nas boli otwarcie?
|
|
 |
|
nie spojrzę Ci już w oczy i nigdy nie wybaczę.
|
|
|
|