 |
Im większe w człowieku wewnętrzne rozbicie, poczucie własnej słabości, niepewności i lęk, tym większa tęsknota za czymś, co go z powrotem scali, da pewność i wiarę w siebie.
|
|
 |
Na to nie ma żadnych tabletek. Na to pomaga jedynie czas. Złamana dusza musi się zrosnąć, tak samo jak zrastają się połamane kości.
|
|
 |
|
mimo tego, że jest cholernie daleko teraz , i tak jestem z nim najszczęśliwsza .
|
|
 |
|
straciłeś dla mnie tyle czasu, że poczułam się ważna.
|
|
 |
|
- Abstrakcyjne słowa, które stają mi w gardle, a trudność ich wymowy jest wręcz absurdalna. Usta drżą mi jak nigdy wcześniej, a Ty stoisz przede mną z litością w tęczówkach, pytając czy dobrze się czuję. Świetnie, pomimo serca walącego jak wirująca pralka i faktu, że robię z siebie skończoną idiotkę. Tak , świetnie .
|
|
 |
Są ludzie po których odejściu pozostaje coś ponad wspomnienia.
|
|
 |
every day is so wonderful and suddenly, it's hard to breathe.
|
|
 |
już nie wypuszczę szczęścia z rąk, nie poddam się.
|
|
 |
źle nie jest, ale 'dobrze' wygląda inaczej.
|
|
 |
weź proszę pustkę z moich dłoni, tak żałośnie potrzebuję Ciebie w nich.
|
|
 |
czasami mam wrażenie, że dusza nie mieści mi się w ciele.
|
|
 |
odkręciłam się w stronę znajomych, by dokończyć zaczętą rozmowę, kiedy panowie chwilowo zniknęli. - no także... - zaczęłam. jego ręce powoli oplatające moją talię. - rozpraszasz mnie, wiesz? - zagadnęłam do niego, próbując dwukrotnie dokończyć poprzednią rozmowę: za pierwszym razem gryzienie płatka ucha, za drugim całowanie szyi. spróbowałam wypleść się z jego ramion, by na spokojnie skleić jakieś zdanie, lecz uścisk był zbyt mocny. - dokończysz nam może przy okazji, jak on się opamięta. albo wyjedzie, o idealnie. - rzuciła znajoma, a on podniósł na nią wzrok. przyciągnął mnie do siebie gwałtowniej. - do cholery, ja Cię tu nie zostawię. - wymamrotał do mojego ucha.
|
|
|
|