 |
jestem kiepska w byciu ważną. [?]
|
|
  |
` a z nim? z Nim łączyła mnie tak cholernie potężna więź jak jeszcze nikogo na świecie. Przeżyliśmy wspólnie wszystko co tylko można było przeżyć jako ludzie. Razem upadaliśmy na samo dno i też razem się od niego odbijaliśmy. Byłam w stanie zabić każdą osobę, która odważyłaby się tylko powiedzieć na Niego złe słowo. On? On zakopał by żywcem każdego faceta, który choćby przypadkowo na mnie źle spojrzał. Nienawidziłam rodziców za ich złe zdanie na jego temat. Znałam jego sytuację i może nieraz naiwnie, ale zawsze wierzyłam w jego słowa. Dziś nas nie ma. Dziś chodzę bez serca bo odchodząc, wyrwał mi je spod żeber. / astractiions.
|
|
  |
` od pewnego czasu zaczęłam wciągać się w ten cały syf. Lubiłam osiedlowe życie, klimat. Poznałam bliżej tych ludzi. Czułam, że staję się jedną z nich. Cieszyłam się z tego bo w końcu miałam przy sobie kogoś bliższego. Razem z tymi ludźmi tworzyliśmy cholernie mocną rodzinę, którą we własnym domu mieliśmy rozbitą, albo nie mieliśmy jej wcale. / abstractiions.
|
|
  |
` przez kilka pierwszych tygodni odkąd przeprowadziłam się na poznańskie Jeżyce w ogóle nie wiedziałam co tak na prawdę jest w nich tak magicznego. Co jest magicznego w całym Poznaniu. Po pewnym czasie zaczęłam poznawać ludzi, którzy dla reszty mieszkańców byli zwykłymi penerami. Poranną fajkę paliłam na balkonie, gadając z kumplem który mieszkał w kamienicy obok. Zastanawiało mnie dlaczego tak dużo osób do niego przychodzi. Wkrótce dowiedziałam się, że handluje towarem. Nie przeszkadzało mi to, przecież dziś to standard. Pokochałam to miejsce, te kamienice i stwierdziłam, że Poznań jest o wiele lepszy od mojego poprzedniego miejsca zamieszkania. Nie, nie tylko ze względu że to miasto rapu, chociaż byłam z tego cholernie zadowolona, nie dlatego że jest tu mnóstwo sklepów, są wspaniali ludzie czy magiczny klimat. Uwielbiam Poznań za to, że nie ma w nim Ciebie. / abstractiions.
|
|
 |
Jakiś czasu temu wstecz, byłam dla Ciebie wszystkim. Ej no, pamiętasz? / ejjpojaraa
|
|
 |
Mam CIę szanować i być dla Ciebie miła? Bez kitu, ale ja przyjaciół nie szukam.
|
|
 |
Mała, gaszę Cię jak peta.
|
|
 |
Dopiero teraz, kiedy odszedłeś przekonałam się w tym utwierdzeniu, co tak naprawdę znaczy nic nie mieć. kiedy tuż po przebudzeniu zjarać jointa, gdyż teraz tylko to stanowi, że jeszcze funkcjonujesz. bo tak naprawdę nic innego nie ma sensu, nawet na ten nieszczery uśmiech nie mam siły, tak jakoś wszystko straciło znaczenie od Twojego odejścia. ale nie martw się, są przy 0,7 i papierosy. One nigdy mnie nie zostawią. / ejjpojaraa
|
|
 |
To taka norma, monotonia już wracać codziennie do tego pustego mieszkania, torbę rzucić w kąt, wypić szklankę wody, usiąść na kanapie i zatopić się we wspomnieniach. wmawiać sobie jak i zarówno każdemu wokół, że wszystko jest okej, a tak naprawdę krztusić się łzami. włączyć ulubioną piosenkę i wsłuchując się dogłębnie w tekst nuty, przypominać sobie wszystkie wspólne chwile. po czym uświadamiać sobie każdego dnia, że te chwile już nigdy nie wrócą. bo nie ma Ciebie. / ejjpojaraa
|
|
 |
Czy Ty nie rozumiesz nadal tego, że bez Ciebie zwyczajnie umieram? Nie radzę sobie sama, wiesz? Ta Twoja taktyka : rozkocham, następnie zostawię, okazała się być może słuszna, lecz na pewno dla Ciebie Doprowadziłeś mnie do takiego stanu, gdzie alko i Malboro stały się najważniejsze. Sam kiedyś zrozumiesz co tak naprawdę straciłeś, zostawiając mnie samo. / ejjpojaraa
|
|
 |
jeśli masz dość tego co się wkół Ciebie dzieje, zajeb plusika .
|
|
|
|